Kontakt +48 91823 87 60
Święty umysł – czyli zbawiony ja i moja głowa

Święty umysł – czyli zbawiony ja i moja głowa

Święty umysł – czyli zbawiony ja i moja głowa

„Kto bowiem poznał umysł Pana? Kto go będzie pouczał? Ale my mamy umysł Chrystusa”. – 1 List do Koryntian 2:16 [BG]

„Oddaj mi swój umysł, a będę płynął przez ciebie jak rzeka”. Jakiś czas temu usłyszałem te słowa w swoim wnętrzu. Od tego czasu staram się je realizować, choć nieraz wychodzi mi to lepiej, a czasami gorzej. Niemniej widzę w sobie progres i mój umysł coraz bardziej zbliża się do umysłu Chrystusowego.
Sądzę, że niewielu narodzonych z Ducha chrześcijan zdaje sobie sprawę, że Bóg, któremu oddali swoje serce, chce nie tylko ich ducha, ale również umysłu i ciała (1 Tes 5:23). W pewnym sensie wielu wciąż jest zbawionych „w jednej trzeciej”. Wprawdzie kiedyś podjęli decyzję pójścia za Bogiem (nawrócenia, nowego narodzenia, przyjęcia Jezusa…, w jakikolwiek sposób chcesz to ująć), ale ich umysł (dusza) i ciało, jak należało, tak dalej należą wyłącznie do nich samych. Więc czynią z nimi to, co oni chcą, a nie to, czego On pragnie.okładka: Święty umysł – czyli zbawiony ja i moja głowa - Dariusz Mach
Jestem zbawiony i napełniony Duchem Świętym od trzydziestu lat; w publicznej służbie uczenia i głoszenia Bożego Słowa od ponad dwudziestu lat. To wciąż niewiele, ale wystarczająco, by pewne rzeczy zaobserwować, wyciągnąć wnioski i zdążyć się czegoś – choć niewielkiego – nauczyć.
Powiedzenie: „Bogu świeczkę a diabłu ogarek”, jest tutaj bardzo trafne. Rzeczywistość jest bardzo brutalna, a życie szybko weryfikuje stopień poświęcenia i oddania się Bogu. Przecież Bóg nie ma ulubieńców, szczególnie wybranych przez siebie naczyń, czy obdarzonych specjalnym rodzajem łaski lub wiary, której inne z jego dzieci nie otrzymały od Niego.
Raczej, im szybciej człowiek oddaje Bogu nie tylko swoje serce, ale i umysł wraz z ciałem, tym więcej doświadcza w życiu wolności, zwycięstwa i spełnienia w relacji z Nim. Jeśli jednak zatrzymuje się na samej decyzji oddania Bogu „świeczki” (decyzji zbawienia) i nie idzie dalej w poświęceniu Mu również swojego umysłu i ciała, diabeł – nasz naturalny wróg na ziemi – używając pożądliwości ciała, oczu i pychy życia – zawładnie naszym „ogarkiem” (1 Jn 1:15-17). Jego dusza i ciało pozostaną nieprzemienione i oddalone od życia Bożego.
Pójście do nieba pewnego dnia nie jest tematem mojego rozważania w tej publikacji. Raczej usunięcie „piekła” z umysłów ludzi, którzy choć są w drodze do nieba, to w swoich głowach nie różnią się za wiele od tych, którzy idą szeroką drogą w stronę piekła. W duszy są wciąż związani, uciskani, zanieczyszczeni i chorzy, nawet jeśli są zbawieni i wypełnieni Duchem Świętym.
Z tego powodu wielu spośród nas jest chorych, słabych, kulejących w wierze, upadających w grzech, a nawet przedwcześnie odchodzących do Pana (1 Kor 11:30). I nie dlatego, że ramię Pana jest za krótkie, by wybawić, czy Jego ucho przygłuche, by wysłuchać. Również nie ma to nic wspólnego z brakiem Jego mocy, czy pragnieniem uzdrawiania, wybawiania i ratowania każdego z Jego dzieci. On nie jest naszym problemem; Bóg jest naszą odpowiedzią i rozwiązaniem.
Również diabeł nie jest tak mocny, jak chciałby, abyśmy o nim myśleli. My posiadamy Boga w sobie, który jest większy niż on i wszystko to, co jest na świecie (1 Jn 4:4). Mamy się mu przeciwstawiać, a ucieknie od nas (Jak 4:7), ponieważ już go zwyciężyliśmy przez krew Baranka i Słowo naszego świadectwa – naszą odważną deklarację tego, co Bóg uczynił dla nas w Chrystusie (Obj 12:11).
Zanim jednak diabeł ucieknie od nas, najpierw mamy PODDAĆ SIĘ Bogu: „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was” (Jak 4:7). Gdy Jakub pisze te słowa, nie zwraca się do pogan, którzy potrzebują nawrócenia. Mówi je do kościoła w Jerozolimie, którego był pastorem, jak i całego Kościoła dziś, który czyta jego list.
Oddanie Bogu swojego umysłu jest jednym z kluczy do prowadzenia zwycięskiego życia chrześcijańskiego. Wyprowadza człowieka z cielesnego życia zdominowanego przez zmysłowość, grzech, bezbożne pragnienia i lęk. Przydaje mu sojusznika i sprzymierzeńca w postaci jego własnej duszy, która przestaje być jego wrogiem, a zaczyna być współpracownikiem; działa ramię w ramię z jego na nowo stworzonym duchem wypełnionym Duchem Świętym.

Tak, jak dobrze ma się dusza twoja

„Umiłowany! Modlę się, aby ci się we wszystkim dobrze powodziło, i abyś był zdrów TAK, JAK dobrze się ma dusza twoja” (3 Jn 2).

Rozważając Słowo potrzebujemy nie tylko przyjmować je przez to, co mówi, ale również przez pryzmat tego, czego nie mówi. I tak, Jan nie powiedział: „Modlę się o to, aby ci się we wszystkim (czyli: w życiu, pracy, w domu, małżeństwie…) dobrze powodziło i abyś był zdrów (fizycznie), tak, jak dobrze się mają twoje finanse, relacje, znajomości, zdolności… Powiedział, że WSZYSTKO w naszym życiu ma się dobrze – włączając w to nasze zdrowie – proporcjonalnie do tego, jak ma się dobrze nasz umysł, jak nasza dusza jest zdrowa, silna i pomyślna.
Któregoś razu miałem, jak to nazywam, „miniwizję”. Czasami otrzymuję je od Ducha Bożego podczas modlitwy innymi językami, czy rozważania Słowa. Zdarza się, że przychodzą w czasie zwiastowania Słowa, wtedy mogę „na gorąco” przekazać je, zazwyczaj w prosty i praktyczny sposób; objawiają one Słowo i Jego aplikację w codziennym życiu.
Ujrzałem piękny długopis, ze złotą stalówką, pięknie piszący i otoczony jakby perłową obudową. Wyglądał jak towar z najwyższej półki. Ale miał jeden szkopuł: zepsuty włącznik, czyli górny przycisk umożliwiający wysuwanie i chowanie wkładu. Natychmiast po tym obrazie, jaki ujrzałem w moim wnętrzu, wiedziałem, że wkładem długopisu jest nasz duch, a jego piękną obudową nasze ciało. Natomiast uszkodzony mechanizm oznaczał nasz umysł. Bez niego, działającego poprawnie, piękny długopis z najlepszym wkładem pozostawał bezużyteczny.
Nasze ciało nie jest problemem; na przykład samo z siebie nie popełnia grzechu. Wszelki grzech, jakiego człowiek się dopuszcza, jest poza jego ciałem (1 Kor 6:18). Jeśli nasze ciało stało się świątynią Ducha Świętego, nie może być złe samo w sobie, bo wtedy nie nadawałoby się na miejsce zamieszkania samego Boga (1 Kor 3:16). Ośrodek decyzyjny leży w naszej woli – duszy – w naszym umyśle i sposobie myślenia. Tam wybieramy, czy będziemy posłuszni Bogu, czy chybimy celu (gr. zgrzeszymy).
Również nasz nowo narodzony duch nie jest naszym problemem. Jest czysty tak, jak Bóg jest czysty; jest stworzony na nowo w sprawiedliwości świętości samego Jezusa (Ef 4:24). Nasz duch jest całkowicie nowy; wszystko, co w nim było stare (stara grzeszna natura) zostało zniszczone, a na to miejsce otrzymał nową Boską naturę – naturę i życie samego Boga (2 Pt 2:4). Więc w naszym wnętrzu – w duchu – czy w naszym ciele, nie toczy się żadna wojna. Coś jednak walczy przeciwko naszej duszy (1 Pt 2:11). Walka toczy się o naszą duszę – o nasz umysł. Ten, kto go szybciej zdobędzie, będzie miał większość nas do swojej dyspozycji.
Gdy byłem dzieckiem, słyszałem jak mówiono: „Dwóch na jednego, to banda łysego”. Dwóch przeciwko jednemu zawsze miało przewagę. Tego również pragnie Bóg – aby nasz duch z umysłem efektywnie i aktywnie wygrywał w walce z diabłem i tym, co używa przeciwko nam. Jest to możliwe, jeśli nasz umysł będziemy coraz bardziej oddawali i poświęcali Bogu.

Umysł Chrystusowy

Gdy Boże Słowo mówi, że posiadamy już umysł Chrystusa (1 Kor 2:16) [BG], nie ma na myśli naszego ludzkiego umysłu, który jakoby został automatycznie wymieniony czy zamieniony na umysł Chrystusa. Gdyby tak było, nikt z nas nie musiałby już więcej przemieniać swojego umysłu i sposobu myślenia, a do tego wzywa nas Boże Słowo (Rzym 12:1-2). Bo przecież umysłu Chrystusa nie trzeba zmieniać czy przemieniać.
Otóż umysł Chrystusa został złożony w naszym duchu w momencie nowego narodzenia. Tam jest on doskonały i kompletny. Chodzi teraz o to, aby umył Chrystusa jakoby wydostał się z naszego wnętrza i niejako „zaraził” nasz ludzki nieprzemieniony (niezbawiony) umysł oraz sposób naszego myślenia. To „zarażenie”, zgodnie z Bożym zamiarem, ma całkowicie pochłonąć nasz ludzki umysł, do tego stopnia, że STANIE SIĘ odbiciem – kopią Jego umysłu.
Biblia nazywa ten proces przemianą w duchu umysłu naszego: „I odnówcie się w duchu umysłu waszego…”; „…poddawajcie się odnowie w duchu waszego umysłu” [NP]; „…a byli odnawiani Duchem waszej myśli…” [NBG] (Ef 4:23). Inaczej mówiąc, mamy Duchem przemienić i zmienić nasz ludzki umysł.
Nasz umysł ma być nie mniej zbawiony niż nasz duch. Biblia nazywa ten proces zbawieniem duszy: „…przyjmijcie z łagodnością wszczepione w was Słowo, które może zbawić dusze wasze” (Jak 1:21). Słowo ma moc i zdolność, więc MOŻE zbawić nasz umysł, ale wcale NIE MUSI. Kluczem jest: „PRZYJMIJCIE z łagodnością (pokorą) SŁOWO BOŻE do swojej głowy”. Nie jest to Boża odpowiedzialność, ale ludzka. Akcent wezwania „wy przyjmijcie”, jest postawiony na człowieku, a nie działaniu Boga wobec człowieka. On już dał nam zarówno swojego Ducha, jak i Słowo. W tej kwestii nic więcej uczynić nie może.
Boże Słowo bardzo wiele mówi o właściwym i niewłaściwym sposobie myślenia, a tym samym o Bożym i bezbożnym sposobie myślenia. Przykładowo, gdy w naszych współczesnych przekładach Biblii czytasz takie sformułowania, jak: „Jak mniemacie?”, „Jak się wam wydaje?”, „Co sądzicie?”, „Co się wam zdaje?”, „Jak uważacie?”, „Co uważacie?” i tym podobne, w języku greckim brzmią ono jednakowo, czyli: „Co myślicie?” lub „Jak myślicie?”.
Natomiast słowa: „Upamiętanie, pokuta” lub: „Upamiętajcie się, pokutujcie”, dosłownie tłumaczy się: „Zmiana myślenia”, czy odpowiednio: „Zmieńcie myślenie”. Niektóre ze współczesnych przekładów Biblii tak też te słowa interpretują (np. Nowa Biblia Gdańska). Grzesznicy potrzebują przede wszystkim nawrócenia (powtórnego narodzenia). Tymczasem wierzący niejednokrotnie wymagają upamiętania i pokuty
– zmiany starego bezbożnego sposobu myślenia na myślenie według Boga.
Gdy w tej książce używam słów: umysł, myślenie, dusza, są one używane zamiennie, ale oznaczają to samo. W większości miejsc w Biblii te słowa również są zamiennie stosowane, gdy czytamy je w kontekście, w jakim zostały użyte. Rzadko zdarza się, że słowo: „dusza” oznacza człowieka lub życie człowieka, jako całość (1 Pt 3:20; Dz 27:37). Czasami słowo: „serce” również przypisane jest w Biblii do myśli czy umysłu człowieka. Nieraz ma to miejsce w Starym Testamencie.
Fragmenty, których używam w tej książce, są oparte na kontekście, w jakim zostały zapisane (zachęcam, abyś czytał ją z otwartą Biblią), więc będą dotyczyły duszy, jak i umysłu i sposobu myślenia człowieka. Gdy dotyczą serca – odnoszą się do jego wnętrza, zwanego duchem człowieka – w takich przypadkach też to zaznaczam. Oczywiście, mówiąc o duszy człowieka nie zapominam o świecie jego uczuć, wrażeń i emocji, które też do niej należą.
Co mam na myśli, gdy mówię: „Święty umysł?”. Myślę o jego: czystości, prawości, zdrowiu, stabilności, o tym, co jest dla niego najlepsze, co jest Bożą wolą dla duszy każdego człowieka. Bo taki jest i umysł Chrystusa. Więc publikacja: „Święty umysł – czyli zbawiony ja i moja głowa”, jest swego rodzaju studium umysłu człowieka. Psycholodzy i psychiatrzy prowadzą swoje badania nad umysłem ludzi. My zajmiemy się Bożym badaniem duszy człowieka, prowadzonym na podstawie Jego Słowa i planu.
W pierwszym rozdziale omówimy umysł, jakiego nie chcemy posiadać. W drugim rozdziale zajmiemy się umysłem, jaki powinniśmy chcieć posiadać. Pozostałe rozdziały wskażą nam drogę, jak oraz za pomocą jakich środków tam dotrzeć.

Książka ukaże się wkrótce nakładem Iw Compassion.

Powiązane