To musi być proste
To musi być proste
Ewangelia jest prosta. To my ją komplikujemy. Przesłania Jezusa były bardzo proste. Posługiwał się językiem, który wszyscy rozumieli. Duch Święty objawiał prawdziwe znaczenie historii, które On opowiadał. Tylko ci, którym Bóg dał zrozumienie wiedzieli, o czym mówi. Ludzie religijni nie pojmowali tego. Także dzisiaj najtrudniej jest świadczyć ludziom, którzy myślą, że znają Boga, ale nie mają z Nim osobistej relacji. Dlatego najlepszą strategią jest mówić prosto. To powinno być tak proste, aby każdy wierzący mógł szybko nauczyć się, jak skutecznie składać świadectwo. Bóg nie potrzebuje kłótliwych i samozwańczych teologów. On szuka zwyczajnych wierzących, którzy potrafią złożyć osobiste świadectwo, trafiając wprost do serc ich przyjaciół i współpracowników.
Opowiedz, jak było
Krótkie, osobiste świadectwo o tym, co Bóg uczynił dla ciebie przemawia mocniej niż dziesięć wersetów Biblijnych wyrzuconych z siebie jeden po drugim. Twoi znajomi wiedzą już, że jesteś chrześcijaninem. Nie chcą wysłuchiwać świętoszkowatych napomnień zaczerpniętych
z bogactwa twej wiedzy biblijnej. Chcą usłyszeć o tym, jak Bóg naprawił twoją relację ze współmałżonkiem. Albo o tym, jak pomógł ci wznieść się ponad problemy i odbudować życie. Chcą usłyszeć o tym, jak Bóg uzdrowił cię z nieuleczalnej choroby. Chcą usłyszeć o tym co, Bóg czyni w twoim życiu. Będą słuchali o tym, co mogą zrozumieć i z czym mogą się utożsamić.
Dave zacytował tylko jeden werset podczas pierwszej rozmowy ze mną. Nigdy tego nie zapomnę. Nawiązał do Ewangelii Jana 14,6, mówiąc: „John, przekonałem się, że istnieje tylko jedna prawdziwa droga do Boga. Kiedyś wierzyłem, że do Boga prowadzi wiele dróg. Ale odkryłem, że Jezus jest jedyną i prawdziwą”.
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. – Ewangelia Jana 14,6
I wtedy Dave powiedział: „John, żeby dotrzeć do Ojca, musiałem przejść do Niego przez Jezusa. Kiedy to zrozumiałem, wszystko stało się proste”. A potem pozwolił mi o tym pomyśleć. Zawsze byłem zdenerwowany, kiedy zaczynał mówić o osobowym Bogu. Ale on zawsze rozwiewał mój strach odnosząc ewangelię wprost do swojego życia. Posłużył się osobistym świadectwem, by zwiastować mi ewangelię. Dopiero kiedy narodziłem się na nowo zrozumiałem, że to było zwiastowanie ewangelii. Dave również nie uważał tego za zwiastowanie. Opowiadał mi tylko o tym, co go spotkało.
Najlepsze zwiastowanie
Najlepszym zwiastowaniem jest opowiedzenie historii o tym, jak poznałeś Jezusa Chrystusa. Większość ludzi będzie cię słuchać, nawet członkowie rodziny. Oni wiedzą już, że jesteś osobliwym człowiekiem. Chcą zrozumieć, jak się takim stałeś. Sęk w tym, żeby wiedzieć kiedy im to powiedzieć. Duch Święty ma najlepsze możliwości działania, kiedy dzielimy się z innymi szczerze i z miłością. Wierzymy, że Bóg zapewni nam wiele okazji do złożenia świadectwa, jeśli będziemy modlić się o ludzi. Najlepszym sposobem, aby poradzić sobie ze wstydem lub obawami jest prosić Ducha Świętego, aby zapewnił nam możliwości dzielenia się wiarą. Kiedy to zrobi, możemy być pewni, że skoro On to rozpoczął, pomoże nam doprowadzić wszystko do końca. On zawsze jest obok, by pomóc nam powiedzieć to, co należy.
Świeccy wierzący są sługami ewangelii
Publiczny wierzący to osoba, która potrafi dzielić się Dobrą Nowiną o Panu Jezusie Chrystusie zawsze, kiedy jest ku temu sposobność. Wszyscy funkcjonujemy w miejscach „publicznych” – w których pracujemy, robimy zakupy, mieszkamy – miejscach, w których przebywamy, gdy jesteśmy poza domem. Kiedy mówimy cokolwiek o Bogu, „służymy ewangelii”. Ponieważ Biblia nie czyni różnicy między duchownymi a laikatem, wszyscy chrześcijanie są „sługami ewangelii”. W książce tej będziemy zamiennie posługiwali się terminami „świeccy wierzący” i „świeccy słudzy ewangelii”.
Jezus był pełen pasji dla publicznej służby ewangelii. Jak zawsze, to On jest dla nas najlepszym przykładem. Uczestniczył w codziennym życiu ludzi, przechodząc z jednego miejsca w drugie. Pewnego dnia natrafił na pogrzeb jedynego syna wdowy. Jego serce wypełniło współczucie i wzbudził jej syna z martwych (zob. Łk 7,11-17).
Na przestrzeni zaledwie dwóch rozdziałów, ósmego i dziewiątego rozdziału Ewangelii Mateusza, Jezus uzdrowił trędowatego i sługę setnika, uwolnił opętanego przez demony, uzdrowił sparaliżowanego, przywrócił życie martwej dziewczynce, uzdrowił kobietę, która przez dwanaście lat cierpiała na krwotok, oraz dwóch niewidomych i niemowę. I po całej tej niezwykłej służbie, rozdział dziewiąty kończy się fragmentem o tym, że niewielu jest pracowników.
I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczał w ich synagogach i zwiastował ewangelię o Królestwie, i uzdrawiał wszelką chorobę i wszelką niemoc. A widząc lud, użalił się nad nim, gdyż był utrudzony i opuszczony jak owce, które nie mają pasterza. Wtedy rzekł uczniom swoim: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje. – Ewangelia Mateusza 9,35-38
W dziesiątym rozdziale Ewangelii Mateusza Jezus wezwał do siebie dwunastu uczniów i dał im władzę wypędzania złych duchów i uzdrawiania wszystkich chorób. Jezus pokazuje nam, co On chce, abyśmy zrobili ze swoim życiem. Możemy temu sprostać! To jest ekscytujące życie! Temu właśnie poświęcona jest ta książka.
Tagi: ewangelizacja świadectwo