Kontakt +48 91823 87 60
Nie porównuj się z innymi

Nie porównuj się z innymi

NIE porównuj się z innymi

Niektórzy nawet nie wiedzą, dlaczego nieraz czują się tak, jak się czują. Nie rozpoznają symptomów depresji, myśląc, że „wstali z łóżka lewą nogą”. Żyjemy na takim samym świecie jak wszyscy inni. Na tym świecie jest wiele powodów do smutku, przygnębienia i depresji. Posiadamy takie same ciała jak inni i borykamy się z podobnymi problemami. Niestety, do naszej głowy przychodzą podobne myśli, z jakimi wielu ma do czynienia. okładka: Gdy dopada cię depresja - Dariusz Mach
Skoro depresja jest czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie, dlaczego mielibyśmy nie traktować jej tak samo, jak pozostałe choroby i cierpienia? Dlaczego mielibyśmy ją tolerować? To nic, że w naszym społeczeństwie przyjęło się myślenie: „No cóż, depresja zdarza się na wiosnę i jesienią, wszyscy prędzej czy później przez nią przechodzą”. Jeśli tak jest, to dla nas, świadomie wierzących chrześcijan, radość Pana nie powinna być naszą siłą, a Boży pokój nie ma mocy, by strzec naszych myśli i serc, jak mówi Słowo. Skoro trzeba czegoś „strzec”, jest i nieprzyjaciel, który chce nas okraść. My jednak nie jesteśmy sami, mamy najlepszą ochronę z góry – nadnaturalny monitoring – dlatego nie musimy godzić się na bycie okradanymi i plądrowanymi przez nieprzyjaciela naszej duszy.
Dlatego wierzę, że warto przyjrzeć się Słowu Bożemu. Czytamy w nim: „Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli” (Rzym. 15:4). W Biblii możemy odkryć życie ludzi, którzy znajdowali się w różnych sytuacjach i okolicznościach i wyszli z nich, abyśmy wiedzieli, że my również możemy tego oczekiwać. Czytamy o paśmie ich sukcesów i porażek, zwycięstw i przegranych, abyśmy ze Słowa czerpali mądrość, siłę, wskazówki do życia i pocieszenie oraz wierzyli, że doskonały Bóg wciąż używa niedoskonałych ludzi.
Pierwszy rozdział tej książki można by podsumować słowami: „Chcesz cieszyć się wolnością od smutku, przygnębienia i depresji? Nikomu niczego nie zazdrość i nie bądź zawistny. Przebaczaj szybko, a gniewaj się krótko, niech słońce nie zachodzi nad twoim gniewem. Nie dawaj takiego przystępu diabłu, a twoje policzki nie będą zapadnięte i nie będziesz chodził z pochyloną głową”.
Pójdźmy dalej w naszych rozważaniach. Przypatrzmy się życiu kolejnego biblijnego bohatera. Saul i jego konflikt z Dawidem może posłużyć za doskonały materiał „diagnostyczno – profilaktyczny”, gdy mówimy o pokonywaniu depresji.
Nawet tacy ludzie jak Saul, który był królem namaszczonym przez Boga, potrafią otworzyć w swoim życiu drzwi depresji, a nawet pragnieniu pozbawienia życia drugiej osoby. Patrząc na jego historię, możesz odkryć mechanizm działania depresji, podobnie opisany w książkach z dziedziny psychologii i psychiatrii. Dlatego że nie jestem lekarzem czy psychoterapeutą, nie będę się nimi podpierał, jednak Biblia jest pełna zasad i prawd, które odkrywają również lekarze. Psychiatra najczęściej leczy skutek choroby, ale nie jej przyczyny. Boże Słowo i Duch Boży prowadzą doskonalszą terapię, ponieważ leczą nie tylko skutki chorób, ale i ich powody.
Boże Słowo bada życie człowieka na wskroś. Oświetla CAŁE nasze życie, a nie tylko to, co nas w danej chwili boli i potrzebuje uzdrowienia. Zadaje pytania, typu: „O czym myślisz? Z kim walczysz? Czy komuś zazdrościsz? Czy masz coś do przebaczenia?”. Gdy człowiek wpuszcza Boga (Światło i Życie), do wszystkich dziedzin swojego życia, i pozwala Jemu tam „pogrzebać”, na końcu takiej Bożej terapii może się okazać, że nie ma już co leczyć, bo w międzyczasie pacjent wyzdrowiał mentalnie i fizycznie.
Tylko Boże Słowo i Duch Święty są w stanie zapewnić nam kompleksową służbę medyczną, dla całego naszego ducha, duszy i ciała (1 Tes. 5:22-23). Boży „tomograf” przenika nas na wskroś, dlatego jest najlepszym diagnostą i zarazem lekarzem. Dzięki Bogu za lekarzy, gdyby nie oni, również niejeden chrześcijanin odszedłby przedwcześnie do Pana. Bóg jednak zawsze działa od wewnątrz człowieka, dokonując w nim zmian coraz bardziej na zewnątrz, poprzez ducha, następnie duszę, a ostatecznie ciało.

Król niezadowolony

Zatem, gdy Dawid powracał po rozgromieniu armii Filistynów i pokonaniu Goliata, w obozie Saula zapanowała wielka radość i ekscytacja. Saul był w tym czasie królem Izraela i naczelnym wodzem jego wojsk. Tymczasem ludność wszystkich sąsiednich miast wyszła na powitanie swojego króla, ze śpiewem na ustach. Oto, co śpiewały kobiety izraelskie: „I odezwały się pląsające kobiety w te słowa: Pobił Saul swój tysiąc, ale Dawid swoje dziesięć tysięcy” (1 Sam. 18:7).
Jaka była reakcja Saula na te słowa? Dawid został już namaszczony przez Boga, by ostatecznie zająć miejsce Saula, jednak w tym czasie wciąż był tylko młodym pastuchem, strzegącym owiec swojego ojca. Nie był więc żadnym zagrożeniem dla króla Izraela.

I ROZGNIEWAŁO to Saula bardzo, i nie podobało mu się to powiedzenie, i rzekł: Przypisały Dawidowi dziesięć tysięcy, a mnie przypisały tylko tysiąc. Teraz brak mu już tylko królestwa. (1 Sam. 18:8)

Jeszcze niedawno nastoletni pasterz owiec nie był nawet w stanie nałożyć na siebie lśniącej zbroi Saula, gdy zamierzał stawić czoła Goliatowi. Przecież Dawid nie mógł dorównywać królowi! Chłopak z pastwiska? Co się namieszało w głowie Saula? Bo jak to możliwe, że król, który posiada bogactwo i królestwo, jakiego Dawid na oczy nie widział, chciałby współzawodniczyć z nieznanym nikomu chłopakiem z pola? Dawid chodził po odchodach owiec na pastwisku, podczas gdy Saul po królewskich komnatach. A jednak.
Saul przestaje być wdzięczny za to, kim go Bóg uczynił i co od Niego otrzymał. Pobić tysiąc, to dużo. Poza tym to, co śpiewały kobiety, było bardziej parafrazą zwycięstwa nad armią Filistyńską, niż dosłownymi faktami z pola bitwy. Tak, z Bożą pomocą Dawid pokonał Goliata. Jednak to Saul ze swoją armią ruszył w pogoń za uciekającymi Filistynami i rozgromił ich.
Saul zaczął PORÓWNYWAĆ SIĘ z Dawidem. Zapomniał o tym, że jest królem, że został na to stanowisko namaszczony przez Boga. Zapomniał, jak Duch Boży zstąpił na niego i dosłownie przemienił go w innego człowieka (1 Sam. 10:6-7). Bóg był cały czas z Saulem, on jednak o tym zapomniał. Zauważył, że Dawidowi zaczęło się powodzić i począł mu ZADROŚCIĆ. Koncentrując się na niewłaściwych rzeczach, Saul zaczął dostrzegać to, co było w jego przypadku nieistotne i zbędne. Gdy człowiek przestaje być wdzięczny Bogu za to, co ma, zaczyna wynajdować powody do narzekania. Zapomina, że wokół niego jest wielu, którzy mają gorzej niż on sam.
Czasami, gdy mam już wszystkiego dość (oczywiście, aż tak źle to nigdy nie jest), staram się na jakiś czas zostawić to, nad czym „główkuję” i znaleźć kogoś, kto ma gorzej ode mnie. Staram się zobaczyć, jak mogę mu w czymś pomóc. Zachęcam cię, byś również tego spróbował. Idź wtedy na miasto i znajdź kogoś, komu możesz w jakiś sposób pomóc, głoś mu Ewangelię – to najlepsza pomoc, jaką możesz zaoferować komukolwiek, kogo spotkasz. A rozmawiając odkryjesz, że przy tym, przez co przechodzą inni, twoje problemy szybko bledną i maleją.
Nigdy nie zapominaj o tym, co Bóg już dla ciebie uczynił. Dziękuj Mu za chleb powszedni, za wszystko, nawet rzeczy podstawowe, bo wielu na świecie i tego nie posiada. Nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach (zobacz Ps. 103: 1-3). Niejednokrotnie smutek, melancholia i uczucia depresyjne odchodzą od nas automatycznie, gdy tylko zaczynamy wyliczać własnej duszy – jak czynił to Dawid w psalmach – wszystkie Boże błogosławieństwa, jakie Jemu zawdzięczamy. Wtedy negatywne myśli i uczucia nie znajdują w nas pożywki i umierają z głodu. Ale zacznij narzekać, biadolić, powtarzać sam do siebie wszystko to, co cię jeszcze irytuje, denerwuje czy obciąża, a sam sobie otworzysz „puszkę zmory”.
Nie koncentruj się na tym, czego jeszcze nie masz a chciałbyś już mieć, bądź co inni mają a ty jeszcze nie, bo otwierasz drzwi zniechęceniu i przygnębieniu. Wdzięczne serce jest dobrym antidotum przeciwko depresjom i przygnębieniom. Nigdy nie porównuj się z nikim. Nie bierz udziału w wyścigu szczurów, z nikim nie współzawodnicz ani nie konkuruj. Porównywanie się z innymi nie jest mądre.

Nie ośmielamy się bowiem zaliczać siebie do tych, lub PORÓWNYWAĆ SIĘ Z TYMI, którzy samych siebie polecają. ONI JEDNAK POPEŁNIAJĄ BŁĄD, GDYŻ SIĘ MIERZĄ SOBĄ I SIEBIE SAMYCH Z SOBĄ PORÓWNUJĄ. (2 Kor. 10:12) [NP]

Jeśli komuś powodzi się lepiej niż nam, możemy z tego powodu łatwo popaść w depresję. Jeśli natomiast przykładowo, jako firma, kościół czy służba, odnosimy większe sukcesy niż inni, porównując się z nimi, łatwo możemy popaść w pychę. Liczy się to, czy w życiu czynimy rzecz, którą Pan nam zlecił, i realizujemy całym sercem Jego wolę dla naszego życia. Ponadto, gdy pewnego dnia staniesz przed Nim, by zdać sprawę za swoje dokonania, On nawet nie wspomni o innych, ani o tym, co czynili za życia na ziemi. Przed Nim będziesz się liczył tylko ty i twoje własne życie (Rzym. 14:12).

Król zazdrosny

Niestety, król Saul zdecydował, że nie odpuści i nadal porównywał się z Dawidem. Pielęgnował w sobie uczucie gniewu i zazdrości.

Od tego dnia i nadal, spoglądał Saul na Dawida z ZAZDROŚCIĄ. Następnego dnia wstąpił w Saula zły duch od Boga, tak iż w domu POPADŁ W SZAŁ; Dawid grał na harfie, jak co dzień, Saul zaś trzymał w ręku włócznię. Wtem rzucił Saul włócznię z tym zamiarem: Przygwożdżę Dawida do ściany. Lecz Dawid uskoczył przed nim dwukrotnie. (1 Sam. 18:9-11)

Saul nie musiał się wywyższać, by spoglądać na Dawida z góry. Przecież on już był wyżej niż Dawid, który był jego poddanym! Saul nie przyjął faktu, że Bóg już postawił go wyżej – namaścił go – raczej teraz sam próbował postawić się ponad innych i czynił to ze swojej ludzkiej pychy. Następstwem była jego głęboka depresja. Pokuszenie, by wpaść w depresję, jest pokuszeniem ku temu, byś zapomniał, kim jesteś i porównywał się z innymi.
Nie mam na myśli tego, że zapominasz o swoim nazwisku czy rodzinie i dzieciach, ale zapominasz o tym, kim jesteś w Bogu. Bóg nigdy nie planował usunąć Saula z miejsca króla Izraela, on sam usunął się z tego miejsca, poprzez niewłaściwą postawę serca i niezdrowe motywacje. Gdy zaczął patrzeć z góry na Dawida, nie była to już pozycja króla i jego autorytetu danego mu przez Pana, raczej pozycja jego pychy, egoizmu i chęci samowywyższenia. Zazdrość zaślepiła Saula i popchnęła go w pułapkę porównywania się z Dawidem. Ostatecznie, znienawidził go. To tak, jakby zaczął chodzić po ciemku, będąc ślepy, nie wiedząc, dokąd zmierza: „Kto natomiast nienawidzi brata swego, tkwi w ciemności i w niej się porusza. Człowiek ten nie wie, dokąd zmierza, gdyż ciemność dotknęła jego oczu” (1 Jn. 2:11) [NP].
Miłowanie siebie nawzajem jest naszym jedynym przykazaniem, jest ono przykazaniem światłości (1 Jn. 2:8 -10). Gdy jednak człowiek nowo narodzony i napełniony Duchem Świętym pogwałca to przykazanie (nie przebaczając, zazdroszcząc, chowając zranienia…), zaczyna chodzić w ciemności, jak ślepy. Niebezpiecznie jest żyć po omacku w tym świecie, gdzie diabeł wciąż działa, zabija, niszczy i kradnie. Pogwałcanie największego przykazania, jakim jest miłowanie się nawzajem (Jn. 13:34), wyrządza największe szkody w naszym życiu…. Nie mamy innych przykazań, jak tylko to jedno! Łamanie tego przykazania jest również poważną przeszkodą, która może powstrzymać działanie Boga w życiu człowieka (Mk. 11:24-25).
Saul pielęgnował w sobie gniew i nieprzebaczenie wobec Dawida. W ten sposób diabeł znalazł sobie „bezpieczną przystań” w jego duszy, doprowadzając go do mentalnej udręki:

„Jeśli JESTEŚCIE ZAGNIEWANI, NIE PIELĘGNUJCIE SWYCH URAZ, aby nie grzeszyć. Uwolnijcie się od gniewu przed zachodem słońca. GDY bowiem TRWACIE W GNIEWIE, DIABEŁ MA DO WAS DOSTĘP” (Ef. 4:26-27) [SŻ].

Król w depresji

Co dalej działo się z Saulem? Oszalał z zazdrości i porównywania się z Dawidem. Od zazdrości można wpaść nawet w mentalny szał! To przydarzyło się królowi: „Następnego dnia wstąpił w Saula zły duch od Boga, tak iż w domu popadł w szał…” (1 Sam. 18:10a). Niektóre ze współczesnych parafraz Biblii w tym fragmencie mówią: „… wstrętny nastrój wszedł w Saula”.
Oczywiście, Bóg nie ma złych duchów, i nic, co jest złe, nie pochodzi od Niego. On z natury jest tylko dobry, więc tylko dobre i doskonałe rzeczy daje ludziom. Gdy tylko zaczynamy podejrzewać, że może być inaczej, zaczynamy już błądzić (Jk. 1:16-17). Zatem, Bóg nie zesłał złego ducha na Saula.
Nie wszystko, co jest zapisane w Biblii, jest prawdą. Niewielu zdaje sobie z tego sprawę. Niejednokrotnie znajdują się w niej wypowiedzi ludzi i ich opinie, które były niezgodne z tym, co Bóg powiedział. Dlatego nigdy nie powinniśmy czytać Jego Słowa pojedynczymi wersetami, bo nigdy tak nie zostało ono nam przekazane. W ten sposób nawet łatwo dojść do „wiary”, że nie ma Boga, bo tak też mówi Biblia. Dodaje jednak w kontekście, że powiedział te słowa głupiec w sercu swoim. Podobnie było w przypadku Joba i jego przyjaciół, którzy mówili mu, że zło, które przyszło na niego, jest dziełem Bożym, że: „To Bóg dał i Bóg wziął”. Tymczasem wszyscy oni kłamali, łącznie z Jobem. Nie dowiesz się jednak o tym, jeśli nie dokończysz czytania całej księgi Joba (Job. 42:1-7).
Podobnie jest i w tym przypadku. Słowa: „Zły duch posłany od Boga” były osobliwą interpretacją sług Saula, którzy obserwowali zmagania ich króla z mentalną udręką, jakiej doświadczał. Nie po raz pierwszy ich król borykał się ze stanami przygnębienia i gniewu, więc w ich mniemaniu, Bóg był odpowiedzialny za jego zdrowie. My jednak wiemy – mając choćby Nowy Testament – oraz Ducha Świętego w sobie, że Bóg nie spowodował tego wszystkiego.

A gdy od Saula odstąpił Duch Pański, zaczął go trapić duch zły, też od Pana. RZEKLI tedy SŁUDZY Saula do niego: Oto duch zły od Boga trapi cię. (1 Sam. 16:14-15)

Powinniśmy żyć Nowym Testamentem, a w szczególności listami apostolskimi skierowanymi do Kościoła. Jeśli żyjesz Starym Testamentem (tylko te księgi czytasz i studiujesz) to błądzisz, bo został on napisany dla grzesznych i martwych duchowo ludzi, którzy posiadali znikomą wiedzę o Bogu, Jego naturze i działaniu (zobacz 1 Tym. 1:9-10). Stare Przymierze było tylko cieniem Nowego Przymierza (Kol. 2:17), naszym przewodnikiem do Chrystusa, a z Jego przyjściem przestało już nas obowiązywać (Gal. 3:23-25). Dlatego Stary Testament zawsze czytaj w świetle Nowego Testamentu.
Więc „zły duch od Boga”, który dręczył Saula, nie pochodził od Boga. Niektóre współczesne parafrazy tego fragmentu mówią: „Zła depresja (od Boga) dręczyła Saula”. „W tym momencie Duch Boży opuścił Saula, w jego miejsce czarny nastrój (posłany przez Boga), spoczął na nim. Był on przerażony. Słudzy Saula rzekli: Ta okropna dręcząca cię depresja (od Boga), czyni twoje życie pożałowania godnym”. „…smutny duch trapi twego ducha…”. „…duch melancholii kłopocze cię…”. „…duch smutku zastrasza cię…” .
Bóg nie cierpi na depresję ani też nie wywołuje jej w ludziach. Depresję Saula spowodowało jego porównywanie się z Dawidem i zazdroszczenie mu. On sam oddalił się od Ducha Pańskiego, wyszedł spod Jego ochrony i wystawił się na mentalną udrękę.

Król w lęku i izolacji

Kolejne rzeczy, które możemy zobaczyć, to strach i izolowanie się Saula od otoczenia. Najczęściej depresji towarzyszy jakiś rodzaj lęku oraz chęć izolacji. Saul doświadczał lęku przed ludźmi i samym sobą. Jego obraz rzeczywistości został wypaczony. Zaczął sam sobie wmawiać – obsesyjnie – że Dawid chce go zabić. Tymczasem było odwrotnie. Dawid szanował go jako króla do samego końca jego życia.
Saul żył w kłamstwie. Depresja jest kłamstwem, mówi ci nieprawdę. Kłamstwa, jakie ze sobą przynosi, myśli, jakie ci poddaje, są przeciwne prawdzie. Dlatego Saul najpierw zaczął izolować się od ludzi, a następnie izolował ludzi od siebie: „I Saul zaczął SIĘ BAĆ Dawida, gdyż Pan był z nim, a od Saula odstąpił. Saul USUNĄŁ GO WIĘC OD SIEBIE…”(1 Sam. 18:12-13a).

OBAWIAŁ SIĘ Saul Dawida jeszcze bardziej. I tak stał się Saul wrogiem Dawida po wszystkie czasy. (1 Sam. 18:29)

Gdy zaś Saul widział, że tamten ma tak wielkie powodzenie, ZDJĄŁ GO LĘK przed nim. (1 Sam. 18:15)

Saul zazdrościł Bożego błogosławieństwa nad życiem Dawida. I im bardziej to czynił, tym bardziej sam nakręcał spiralę strachu i swojej mentalnej udręki. Porównując się z nim i patrząc na niego z góry, pogłębiał swoje stany lękowe, obawiając się Dawida jeszcze bardziej.

Król wypowiadający swoje lęki

W końcu król doszedł do miejsca, w którym już nie tylko odczuwał swoje przygnębienie i lęki, ale zaczął mówić do innych dokoła o tym, co działo się w jego głowie: „A Saul mawiał do Jonatana, swego syna, i do wszystkich swoich sług, że chce zabić Dawida…” (1 Sam. 19:1). Ten etap depresji Saula był już gorszy. Nie tylko miał myśli i wyobrażenia przygnębienia, ale to, co działo się w jego głowie, zaczął wypowiadać do siebie i innych.
Nigdy nie mów: „Jestem niekochany i nieakceptowany”. Nie mów: „Do niczego się nie nadaję”. Nie mów: „Moja żona / mąż mnie nie kocha”. Nie mów: „Oni mnie nienawidzą”. Nie mów: „Dlaczego im jest dobrze, a mnie jest źle”. Nie wypowiadaj takich słów do samego siebie. Gdy słowa – dobre i złe, prawdziwe i kłamliwe – wychodzą z twoich ust, jesteś przed ostatnim etapem wypełnienia się ich w twoim życiu.
Nie powołuj do istnienia rzeczy, których nie chcesz widzieć w swoim życiu. Ustami wyznaje się nie tylko ku zbawieniu (gr. uratowaniu, uzdrowieniu, zaopatrzeniu), ale również ku złemu (Rzym. 10:10 i Przyp. Sal. 18:21). Bez względu na to, jakie udręki mają miejsce w twoich myślach, nie wypowiadaj ich do siebie samego. Nie pozwól im wydostać się z twoich myśli, nie nadawaj im kształtu własnymi ustami. W przeciwnym razie, będziesz zastraszał swoje własne serce (Joz. 14:8).
Widzimy natomiast że Saul zaczął wypowiadać wszystkie swoje uczucia melancholii, zawiści, zazdrości i żalu.

Król żyjący w kłamstwie

Saul żył w kłamstwie. Zaczęło się od prostych małych kłamliwych myśli, które w sobie pielęgnował. Dawid mógł pozbawić Saula życia więcej niż raz. Nigdy tego nie uczynił, szanował jego urząd i namaszczenie, jakie otrzymał od Boga.

Potem wstał również Dawid i wyszedłszy z jaskini, wołał za Saulem: Panie mój, królu! A gdy Saul obejrzał się poza siebie, Dawid padł twarzą ku ziemi i oddał mu pokłon. I rzekł Dawid do Saula: Dlaczego SŁUCHASZ SŁÓW ludzi, mówiących: oto Dawid ma ZŁE ZAMYSŁY wobec ciebie? Oto w dniu dzisiejszym przekonałeś się, że Pan wydał cię w jaskini w moją rękę. Mówiono mi, aby cię zabić, lecz ja oszczędziłem cię, postanawiając, że nie wyciągnę swojej ręki na mojego pana, gdyż jest pomazańcem Pańskim. (1 Sam. 24:9-11)

Dawidowi mówiono, aby zabił Saula. On jednak w przeciwieństwie do Saula, nie przyjął tych myśli. Zdecydował, że nie będzie pielęgnował w sobie złych uczuć i wyobrażeń. A przecież, jeśli ktoś miałby być bardziej urażony, to raczej Dawid niż Saul. Bowiem to Dawid pokonał Goliata i on zapewnił zwycięstwo królowi Saulowi i jego armii. Naturalnie, Dawid miał prawo czuć się urażony i niedoceniony przez postawę Saula, jednak zdecydował, że nie będzie słuchał kłamstw. W ten sposób Dawid pozostał wolny od mentalnego obciążenia i depresji. Co więcej, gdy przyszli do niego inni ludzie w depresji, długach i rozpaczy, był w stanie ich podnieść!
Saul słuchał niewłaściwych myśli, otaczał się ludźmi, którzy mówili do niego niewłaściwe słowa. Ludźmi, którzy mówili mu to, co chciał usłyszeć, a nie to, co powinien usłyszeć. „Często powtarzane kłamstwo, staje się prawdą w twoim życiu”. Słyszałem, jak jeden z pastorów na naszej corocznej konferencji „Dni Chwały” wypowiedział te słowa. Tak jest. Jest smutek według Boga i jego nikt nie żałuje. Prowadzi on do upamiętania. Ale smutek według świata, prowadzi do depresji i przygnębienia.
Pierwszy smutek sprawia, że człowiek biegnie do Boga, czerpie z Jego łaski i przebaczania. Drugi smutek sprawia, że człowiek ucieka od Boga, ukrywa się przed Nim i ludźmi. Taki smutek jest chorobliwy (2 Kor. 7: 10).

Więcej informacji o książce Dariusza Macha: „Gdy dopada cię depresja”.

Powiązane