Niewolnicy naszych słów
Niewolnicy naszych słów
Pewnego razu starszy człowiek rozpuścił plotkę, że jego młody sąsiad jest złodziejem. W rezultacie młodzieniec został aresztowany. Z czasem udowodnił swoją niewinność i kiedy wyszedł z więzienia, pozwał sąsiada, by ten odpowiedział za fałszywe oskarżenie. W sądzie stary człowiek powiedział do sędziego: „To były tylko słowa; nie chciałem nikogo skrzywdzić”. Sędzia przed wydaniem wyroku polecił: „Proszę, aby zapisał pan na kartce wszystkie słowa, którymi wyrządził pan krzywdę temu młodzieńcowi. W drodze do domu proszę je wyciąć i wyrzucić na zewnątrz. Jutro ogłoszę wyrok”.
Następnego dnia sędzia powstał i powiedział: „Zanim ogłoszę wyrok, proszę, żeby pan wyszedł z budynku i pozbierał wszystkie skrawki papieru, które pan wczoraj wyrzucił”. Starszy mężczyzna stwierdził: „Nie mogę tego zrobić! Wiatr je rozniósł we wszystkie strony i nie uda mi się ich znaleźć!”. I wtedy sędzia odrzekł: „W ten sam sposób kilka słów może zniszczyć honor człowieka, do tego stopnia, że nic nie naprawi szkody. Jeśli nie można mówić o kimś dobrze, nie powinno się mówić wcale”.
Bądźmy panami własnych ust, a nie ich niewolnikami! W konwersacjach możemy kierować się jedną, prostą regułą: jeśli słowa, które chcesz powiedzieć, są dobre, budujące, wartościowe i uprzejme, możesz mówić do woli, lecz jeśli są złe, negatywne, krytyczne, wyrażają skargę, nie mów nic. Poproś Boga, aby przemienił twoje serce, nie zostawiając w nim nawet śladu krytycznego nastawienia. To, co znajduje się w naszym sercu, wychodzi przez usta, więc nie zmienimy mowy, póki nie przemeblujemy umysłu.
Jeśli nasze słowa są odbiciem słów Boga, możemy mieć to, co On, i stać się tacy jak On. Co mówisz? Czy zbierasz żniwo swoich własnych słów? Czy chcesz widzieć, jak twoje życie i okoliczności się zmieniają? Tylko głupiec myśli, że może popełniać wciąż te same błędy i otrzymać nowe rezultaty, więc jeśli nie podoba ci się to, co zbierasz, wymień zasiewane ziarno. Złe nasiona (słowa) to złe żniwo, a dobre nasiona (słowa) dają dobre zbiory. Im więcej pozytywnych słów wypowiesz, tym więcej dobra doświadczysz.
Słowo „dobry” oznacza: „pożądany lub zaakceptowany, przyjemny i mile widziany”. Wyzwanie polegające na dożywotnim powstrzymywaniu się od wypowiadania złych słów nieco mnie przytłacza, ale wygląda na to, że wraz z każdą zmianą na lepsze przybywa mi wiary. Czy zobowiążesz się dziś, że będziesz milczeć, jeśli nie masz nic dobrego do powiedzenia? Kiedy upadasz, nie poddawaj się, ale proś Boga o przebaczenie i idź naprzód. Każdego dnia odnawiaj swoje postanowienie.
I głupi, gdy milczy, wydaje się mądrym, kto wargi zamyka – bezpieczny. Ks. Przysłów 17: 28
Twarde postanowienie mówienia wyłącznie o dobrych rzeczach nie oznacza, że nie będziemy kuszeni. Zapewniam, że szatan wystawi cię na jeszcze częstsze pokusy. On zna moc słów i przeraża go każda myśl o tym, że mógłbyś duchowo dojrzeć. Jednak wiedz, że ma nad nami kontrolę tylko wtedy, gdy sami mu ją oddamy przez wymawiane słowa. Jeśli pilnujemy własnego języka, staramy się nie mówić źle i negatywnie, zamykamy szatanowi przed nosem drzwi, które wcześniej otworzyliśmy. Diabeł zawsze kusi nas do grzesznego postępowania i mowy, ale możemy się mu przeciwstawić. Mów to, co mówi Bóg, a zobaczysz, że nie ma takiej broni, którą szatan mógłby cię pokonać.
Więcej na temat książki Joyce Meyer: „Zmień słowa, a zmienisz swoje życie” kliknij tu.
Tagi: Joyce Meyer słowa