Jezus naszą sprawiedliwością
Jezus naszą sprawiedliwością
W całym Starym Testamencie znajdujemy proroctwa dotyczące przyjścia Mesjasza. Bóg obiecuje Dawidowi, że jeden z jego potomków będzie panował w wiecznym królestwie. Księga Izajasza objawia Mesjasza jako samego Boga, który przyjdzie w ludzkim ciele. Księga Jeremiasza również potwierdza te proroctwa. Widzimy tam, że Mesjasz będzie tym, który przyniesie sprawiedliwość na ziemię.
Oto idą dni – mówi Pan – że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował jako król i mądrze postępował; i będzie stosował prawo i sprawiedliwość na ziemi. Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą (Ks. Jeremiasza 23:5-6).
„Jahwe Tsidkenu” jest jednym z Bożych imion przymierza, które Bóg objawił przez proroków. On (Bóg) sam miał się stać naszą sprawiedliwością – i wypełnił swoje słowo w Jezusie z Nazaretu. Paweł pisze o tym później:
Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił (I Koryntian 1:30-31).
Paweł prawdopodobnie rozumiał tę prawdę najlepiej ze wszystkich apostołów. Został pochwycony do nieba, gdzie osobiście objawił mu ją Jezus (II Koryntian 12:1-4, Galacjan 1:12). Mimo że inni apostołowie byli naocznymi świadkami śmierci i zmartwychwstania Jezusa, to właśnie Pawłowi sam Jezus pokazał wszystko, co dokonało się w niewidzialnej, duchowej sferze podczas śmierci i zmartwychwstania Pańskiego. Fundamentalną prawdę zawiera Pawłowe wyrażenie „w Chrystusie”. Widzimy tutaj, jak Jezus zidentyfikował się z upadłą, oddzieloną od Boga ludzkością. Właśnie dlatego także teraz my możemy zidentyfikować się z Nim w Jego zmartwychwstaniu i chwale. Przeczytaj List do Rzymian 3:21-25:
Ale teraz niezależnie od zakonu [słowo „zakon” jest zwykle używane w Liście do Rzymian jako „droga zbawienia” a nie „Boże przykazania”]* objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, i to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów.
Sprawiedliwość Boża nie przychodzi przez przestrzeganie zakonu. Jego sprawiedliwość jest darem łaski, ofiarowanym nam na podstawie odkupieńczej ofiary Jezusa.
Każdy zgrzeszył. Każdy jest duchowo martwy i oddzielony od Boga. Jednak Jezus umarł za nas, jako nasz reprezentant. W Nim wszyscy jesteśmy legalnie usprawiedliwieni, bez jakiegokolwiek naszego w tym udziału. Teoretycznie, cała ludzkość jest zbawiona! Bóg słowem i czynem okazał, iż pragnie na powrót przyciągnąć do siebie całą ludzkość.
„Cóż więc, możesz powiedzieć, czy wszystko nie jest postanowione, przecież On jest Bogiem, czyż nie?” Tak, On jest Bogiem, inaczej nigdy nie mógłby zrobić tego, czego dokonał. Ale tutaj właśnie jest miejsce dla twej wolnej woli. Bogu nie wystarczy tylko Jego wola, by zrobić w twoim życiu to, czego pragnie On. Ty musisz chcieć tego samego i dobrowolnie zjednoczyć swoją wolę z Jego wolą.
Dlatego Pan działa głównie przez swoje Słowo. Zamiast „wszczepić” w ciebie efekty zbawienia, Jezus pozwala Ci najpierw usłyszeć o tym przez swoje Słowo. Usłyszawszy to, możesz osobiście zdecydować, czy akceptujesz Jego pełną łaski ofertę. Dlatego właśnie Bóg przykazał, by Ewangelia Jego Syna była głoszona Tobie i całej ludzkości. Jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy (Rzymian 1:16).
Wspaniałe! Bożą moc zdolną zmienić Twoje życie można znaleźć w słowach, które czytasz w Biblii. Ich ukryta moc jest jak potencjał życia w ziarnie. Czy kiedykolwiek widziałeś nasiona sosny? Malutkie i lekkie, setkami ułożone w szyszce, uformowane tak, by mógł je roznosić wiatr. Weź jedno w rękę a wyda ci się, że nic nie waży, będziesz się zastanawiał, jak może dać życie wielkiemu drzewu. Gdzie jest kora? Gdzie w tym małym nasionku znajdują się sosnowe igły i zapach żywicy? Jest sposób, by się tego dowiedzieć. Zasadź je we właściwym miejscu, a urośnie okazała sosna. Gdy jednak zaczniesz dzielić ziarenko na kawałeczki, by je analizować, nie znajdziesz tego, czego szukałeś. Nigdy nie zobaczysz tej wyniosłej sosny.
Tak samo jest ze Słowem Bożym. Jeżeli otworzysz swoje serce by wierzyć i przyjąć je, zobaczysz rezultaty. Moc Boża zacznie funkcjonować w twoim życiu, pomimo że nie rozumiesz jak działa. Z drugiej jednak strony, jeżeli będziesz próbował przeprowadzić sekcję Bożego ziarna i poskromić je swoim intelektem, nigdy nie odkryjesz jego życiodajnej mocy. Zbawienie nie jest kwestią intelektualnej opinii; zależy tylko od postawy twojego serca względem Boga.
Adam i Jezus
Pawłowi objawiona została relacja Adama i relacja Jezusa. Obaj byli „głową ciała”. Duchowo rzecz ujmując, jesteś członkiem ciała Jezusa lub jesteś członkiem ciała Adama. Pozycja Adama była oczywista. Był pierwszym w linii rodzaju ludzkiego. Nie poczęty ani zrodzony przez kobietę, ale stworzony bezpośrednio ręką Boga. Co więcej, narodził się z Boga i na Boże podobieństwo. W Biblii Adam jest nazwany „synem Boga”, lecz nie jest to równoznaczne z byciem Bogiem. Kiedy narodziłeś się na nowo, również zostałeś nazwany „synem Boga”, ale to jednocześnie nie czyni cię Bogiem (Galacjan 4:6-7).
Adamowi dano władzę nad całą ziemią. Moc, która została mu przekazana była tak wielka, że mógł udzielać jej innym. Dokładnie to stało się podczas upadku. Adam poddał się argumentom diabła i złączył się z nim w jego rebelii przeciwko Bogu. Przez to poddał swój ziemski autorytet wężowi i przez legalne, prawnie wiążące działanie, uczynił Szatana „księciem tego świata”. Tutaj znajdujemy odpowiedź na zadawane przez wielu pytanie: „Jeżeli Bóg jest wszechmocny, to dlaczego natychmiast nie odzyskał swojej władzy i nie oszczędził wielu pokoleniom ich cierpienia?”
Po pierwsze musimy zrozumieć, że nie jest to kwestia siły. Wieczny Bóg nie może być przyrównany do stworzenia, upadłego anioła. Bóg mógł zniszczyć Szatana jednym słowem swoich ust, ale dominacja diabła nad światem opierała się na prawnie obowiązujących zasadach. Adam nie został zmuszony do oddania tego świata diabłu. Zrobił to dobrowolnie. Jego grzech dał diabłu prawo przejęcia władzy. Gdyby Bóg pominął dominację Szatana, byłoby to bezprawne, byłoby pogwałceniem Jego własnej sprawiedliwości. Zamiast tego przedsięwziął plan zmierzający do usunięcia grzechu człowieka. Powodzenie planu natychmiast przerwałoby dominację Szatana i Bóg mógłby odzyskać władzę nad ziemią bez naruszania prawa.
Wyobraź sobie popłoch, jaki w państwie ciemności wywołały słowa Jana Chrzciciela, wskazującego na Jezusa: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (Ew. Jana 1:29). Dlatego Szatan robi wszystko, by zatrzymać Cię w poznaniu tego, co rzeczywiście stało się podczas śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Szatan sądził, że jeśli zdoła sprawić, by człowiek przyłączył się do niego, Bóg nie zdoła tego zmienić. Diabeł w pełni zdawał sobie sprawę, że nie było drogi powrotu do Boga ani dla niego, ani dla jego aniołów, którzy podążyli za nim w jego buncie. Lecz on chciał stać się jak sam Bóg. Kiedy Adam upadł, śmierć zapanowała na ziemi. Prawo grzechu i śmierci stało się powszechnie panującą duchową siłą, zniewalając stworzenie i przyczyniając się do procesu rozkładu. Ten proces degeneracji w stworzeniu był tak wynaturzający, że może być zrozumiany tylko w świetle Pisma.
Co więcej, sam Adam doświadczył zmiany. Jego duchowa natura umarła, a Szatan stał się jego „duchowym ojcem”. To właśnie Jezus miał na myśli mówiąc do religijnych faryzeuszy: Ojcem waszym jest diabeł (Ew. Jana 8:44). Człowiek staje się ojcem tylko wtedy, gdy daje życie dziecku. Śmierć duchową powołuje do życia jej ojciec – Szatan.
Śmierć zawsze powoduje oddzielenie. Kiedy ktoś umiera, nie możemy się z tą osobą komunikować. Gdy ktoś umiera duchowo, urywa się jego kontakt z Bogiem. Kiedy Adam zgrzeszył – umarł, dokładnie tak, jak powiedział Bóg: Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz (I Ks. Mojżeszowa 2:17). Robiąc to, złamał jedyne dane mu przez Boga przykazanie i przeszedł ze sprawiedliwości do stanu niesprawiedliwości w Bożych oczach. Jego sytuacja zmieniła się. Od tego momentu miał żyć w warunkach, jakie da mu jego nowy pan.
Duch Adama znalazł się pod przekleństwem, jego dusza pogrążyła się w ciemności, stała się otwarta i podatna na zranienia. Ciało stało się śmiertelne i podległe procesom zniszczenia. Choroba, sprzymierzeniec śmierci, mogła go teraz atakować. Ponadto Biblia mówi nam, że prawo grzechu i śmierci działa również teraz w członkach naszego ciała (Rzymian 7:23).
Ewa również tego doświadczyła. Kiedy ona i Adam mieli dziecko, ich fizyczne słabości zostały mu przekazane przez geny. Od tego czasu wszyscy na ziemi, poza Jezusem, narodzili się w poddanym śmierci ciele. Teraz mógłbyś zaprotestować: „Jeżeli wszystko jest winą Adama, dlaczego ja muszę cierpieć?” Oczywiście nie możesz być odpowiedzialny za to, co zrobił Adam. Niemniej jednak wywarło to na ciebie swój wpływ. Gdyby zgrzeszył tylko Adam, a wszyscy inni zostaliby mimowolnie tym dotknięci, to oczywiście tylko Adam mógłby być ukarany za popełnione zło, ale tak nie jest. Jezus powiedział do Nikodema: Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest (Ew. Jana 3:6). Ciała twoich rodziców nie mogły stworzyć niczego więcej niż nowe ciało dla ciebie. Twój duch przyszedł od Boga, Ojca duchów (Hebrajczyków 12:9), w chwili narodzin otrzymałeś więc życie duchowe. Lecz nie jest to takie samo duchowe życie, które masz jako nowonarodzony chrześcijanin. Teraz jest w Tobie Jezus, a łaska Boża działa w twoim życiu. To nie stało się w dniu twych narodzin. W chwili narodzin byłeś niewinny, tak jak Adam i Ewa.
Jednak od tamtej pory stałeś się duchowo martwy przez osobiste poznanie grzechu, dokładnie jak Adam. Wcześniej czytaliśmy w Liście do Rzymian, że wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzymian 3:23). Dlatego jesteś osobiście odpowiedzialny przed Bogiem za swój własny grzech, będziesz sądzony i indywidualnie za niego ukarany, jeżeli nie zostaniesz wcześniej usprawiedliwiony. Spójrz co do kościoła w Efezie napisał Paweł:
I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni (Efezjan 2:1-3).
Paweł mówi, że wszyscy, którzy są dziś kościołem, byli kiedyś martwi. Nie mówił on o śmierci fizycznej, miał na myśli śmierć przez grzechy, w których ci ludzie żyli. Słowo „przez” wyraźnie pokazuje, że to ich własne grzechy ściągnęły na nich śmierć, a ich własna natura prowadziła na potępienie. Upadła natura w naszym ludzkim duchu czyni nas grzesznikami i nikt nie może sam tego zmienić. Ludzie mogą zmienić swoje zachowanie, ale nie swoją naturę. Każdy, kto popełnia grzech jest zgubiony.
Ale, chwała Panu, jest Osoba, która może zmienić twoją naturę. Jej imię brzmi Jezus z Nazaretu. On w pełni za to zapłacił; oddał za ciebie swoje życie!
Jezus stał się naszym grzechem
Jak widzieliśmy wcześniej, Adam upadł i znalazł się w stanie nieprawości. Umarł duchowo i wówczas „ożył” dla grzechu. Gdy Bóg posłał na ziemię Jezusa, Ten przyszedł jako „ostatni Adam” (I Koryntian 15:45). Przyszedł jako człowiek na tych samych warunkach, na których wcześniej istniał Adam. Jezus został uczyniony człowiekiem przez bezpośredni akt Boga. Jego ciało nie było śmiertelne przez prawo grzechu i śmierci w swoich członkach, ponieważ nie dziedziczył grzechu, który mógł go zniszczyć. Dlatego Jezus był ponownie pierwszy w nowym porządku stworzenia. Stał się substytutem, kimś w zastępstwie Adama. Było to możliwe, ponieważ narodził się w rodzaju ludzkim, lecz nie pod wpływem grzechu Adama. Zachował swoją osobistą sprawiedliwość przed Bogiem i zajął, jako człowiek, tę samą pozycję, jaką zajmował kiedyś Adam. Dlatego właśnie Jego czyny mogły mieć wpływ na cały ludzki rodzaj. Gdybyśmy ty albo ja, czy którykolwiek spośród „synów Adama”, oddali swoje życie za drugiego – niczego by to nie zmieniło. Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji.
Często mówimy o zwycięstwie Jezusa na krzyżu, jednak całe Jego życie było zwycięstwem, które umożliwiło triumf na krzyżu. Jako człowiek był kuszony tak, jak Adam; we wszystkim tak, jak każdy z nas. Jako człowiek musiał przezwyciężać pokuszenia dzień po dniu.
To, co w życiu Jezusa było nadnaturalne przyszło przez namaszczenie Ducha. Jezus, który jest wiecznym Bogiem wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi (Filipian 2:7). Sam zdecydował, by nie używać swych boskich atrybutów za życia na ziemi. Dlatego nie uczynił żadnego cudu, aż do chwili, gdy w wieku trzydziestu lat zstąpiło na niego namaszczenie Ducha Świętego. Jeżeli Jezus ingerowałby w jakąkolwiek sytuację, w której byłby zmuszony użyć swoich Boskich zdolności, przegrałby jako ten, który miał za nas umrzeć. Oczywiście wybawiłby siebie, lecz gdyby nie zdołał w pełni podążyć za Bogiem, a przy tym żyć jako człowiek, nie mógłby przynieść nam żadnych trwałych zmian. Cuda uzdrowienia, uwolnienia, czy nawet wzbudzenia z martwych są zdumiewające, ale żadne z nich nie zmienia sytuacji człowieka wobec Boga. Uzdrowiony grzesznik pozostaje grzesznikiem i będzie sądzony za swoje czyny, jeżeli nie przyjmie Jezusa do swojego serca.
Lecz Jezus zwyciężył, choć był doświadczony we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu (Hebrajczyków 4:15).
Jezus dobrowolnie poszedł na krzyż, by oddać za nas swoje życie. Cierpiał nie tylko tortury i ból śmierci, ale „wchłonął” w siebie całe ciało Adama i całkowicie się z nim zespolił. Potem już, jako nasz substytut, stanął przed tronem Bożego sądu, by być osądzonym za nas. Kiedy orzeczono już winę i zapadł wyrok, Jezus poniósł karę. Tylko w ten sposób mogliśmy dostąpić usprawiedliwienia. Wtedy dokonała się sprawiedliwość, a grzech został właściwie ukarany. W ciągu zaledwie kilku dni Jezus dokonał tego, co Tobie i mnie zajęłoby całą wieczność w piekle. Co więcej, On umarł nie tylko za nas, ale i za całą ludzkość. On (Bóg) tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą (II Koryntian 5:21). Możesz teraz zapytać: „Cóż mogło skłonić kogoś do uczynienia podobnej rzeczy?” To oczywiste, że Bóg nie musiał tego robić. Odpowiedź brzmi: Miłość!
Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu (Rzymian 5:8-9).
Bóg Ojciec pozwolił Swojemu Synowi stać się tym, czego nienawidził bardziej niż czegokolwiek innego. Jezus poprzez nasz grzech został uczyniony grzechem. Zapłatą za grzech jest śmierć (Rzymian 6:23), więc Jezus umarł z powodu naszych grzechów. Gdyby nie zechciał tego zrobić, do dziś żyłby zapewne mając około 2000 lat. W swojej identyfikacji z grzechem Jezus doświadczył tego samego oddzielenia od Boga, jakiego Adam doświadczył wcześniej. Właśnie dlatego zawołał na krzyżu: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ew. Marka 15:34). Ojciec widział Go jako przestępcę i przyprowadził na sąd, na najbardziej dramatyczną rozprawę w całej historii. Wyrok, który otrzymał, był również najcięższym, jaki kiedykolwiek zapadł. Część tego zobaczył prorok Izajasz:
Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego. Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni (Ks. Izajasza 53:3-5).
Nieco niżej czytamy:
Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni. Za mękę swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci. Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie. Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami (Ks. Izajasza 53:10-12).
Sprawiedliwość Jezusa jest naszą sprawiedliwością!
Gdy wszelkie prawne wymagania zostały spełnione, Ojciec wygłosił jeszcze jeden osąd w sprawie Jezusa. Tym razem było to orzeczenie dotyczące Jego sprawiedliwości. Oczywiście nie chodziło tu o Jezusa osobiście, raczej o wszystkich ludzi, których reprezentował. Do dnia, w którym Ojciec wypowiedział te słowa, Jezus pozostawał oddzielony od Niego. Jednak to zdanie wyrażone o Jezusie, jest najważniejszą rzeczą, jaka cię kiedykolwiek dotyczyła. Wówczas zostałeś ponownie usprawiedliwiony przed Bogiem i zmienia to całą twoją sytuację, również dzisiaj! Sprawiedliwość została dana tobie i wszystkim innym, kiedy Jezus został usprawiedliwiony w Duchu. Od tego momentu jest to „policzone na twój rachunek”. Kiedy przyjąłeś zbawienie, otrzymałeś dar opisany w I Tymoteusza 3:16: Bo bezsprzecznie wielka jest tajemnica pobożności: Ten, który objawił się w ciele, został usprawiedliwiony w Duchu, ukazał się aniołom, był zwiastowany między poganami, uwierzono w niego na świecie, wzięty został w górę do chwały.
Ten werset nie mówi o Jezusie, który został usprawiedliwiony. On był sprawiedliwy przez cały czas, jak świadczy o tym reszta Pisma. Użyte w oryginale słowo „usprawiedliwiony” można rozumieć tylko w jeden sposób: oznacza ono, że osoba, która była niesprawiedliwa, została uczyniona sprawiedliwą. Odnosi się to do ciebie i do mnie. Jezus poniósł nasze winy i został usprawiedliwiony z naszych grzechów! Odłóż, proszę, na chwilę tę książkę i uwielbiaj za to Boga!
Gdy grzech został zgładzony, nie pozostało nic, co powstrzymywałoby Boga przed przywróceniem nam Swego życia. Uczynił to przez danie życia samemu Jezusowi, który nas reprezentował. Oczywiście, należy zrozumieć, że nie była to żadna gra. Jezus naprawdę umarł, nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Posłuchaj co On sam mówi o sobie: Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. On zaś położył na mnie swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła (Ks. Objawienia 1:17-18). Jezus powiedział: byłem umarły. Identyfikacja osoby nie ma miejsca w jej ciele. Gdyby tylko samo ciało Jezusa było martwe, powiedziałby o tym.
Jako usprawiedliwiony w Duchu, Jezus został również ożywiony w duchu: Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu (I Piotra 3:18). Nie jest możliwe ożywianie kogoś, kto jest żywy. Są tylko dwie gramatyczne możliwości użycia tego sformułowania: albo osoba nie istnieje, a potem zostaje stworzona, tak jak Adam i Ewa, albo ktoś jest nieżywy i zostaje ponownie ożywiony. Kiedy Jezus został ożywiony przez Ducha Świętego, nie stało się to dla Niego osobiście. On mógł odzyskać Swoje życie w każdej chwili, ale my pozostalibyśmy w grobie. Fakt, że Ojciec wzbudził Go z martwych pokazuje, że Jego dzieło powiodło się. Ale ze względu na nas, którym ma to być poczytane i którzy wierzymy w tego, który wzbudził Jezusa, Pana naszego, z martwych, który został wydany za grzechy nasze i wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego (Rzymian 4:24-25). Czy widzisz, że Biblia mówi nam, że Jezus został wzbudzony z martwych, abyśmy zostali usprawiedliwieni, uczynieni sprawiedliwymi?
Dalej zapisano niezwykłe słowa: Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie… (Efezjan 2:4-6).
Z duchowej śmierci, której przyczyną są nasze grzechy, Bóg wzbudził nas do życia w Jezusie! Pomyśl, dotyczy to każdego, bez względu na to, czy przyjął zbawienie, czy też nie. Życie i „synostwo” w stosunku do Boga zostały złożone na twoim „koncie”, kiedy Jezus zmartwychwstał. Czeka na ciebie cudowne dziedzictwo, które możesz w pełni odkryć czytając Biblię. Bóg już wszystko każdemu zapewnił! Wszystko, cokolwiek przez całą wieczność od Niego otrzymamy, zostało nam dane, kiedy wzbudził Jezusa z martwych, gdy Go wywyższył. Możemy to przyjąć w prosty sposób – wierząc Bogu i akceptując Jezusa jako naszego Zbawiciela!
W tym wszystkim Bóg objawia Swoją wielką mądrość. Wszystko, co Szatan zdobył przez śmierć pierwszego Adama, stracił w śmierci ostatniego Adama! Różnica polega na tym, że Adam umarł na skutek nieposłuszeństwa, a Jezus przez posłuszeństwo. Jezus uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej (Filipian 2:8). Jak widzieliśmy wcześniej, Adam umarł dla Boga, ale ożył dla grzechu. Z drugiej strony, Jezus został uczyniony grzechem ludzkości przez swoje posłuszeństwo Bogu. Kiedy jednak umarł – umarł dla grzechu. Został od niego oddzielony i tak ożył dla Boga: (…) zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga (Rzymian 6: 9-10). Śmierć Jezusa dokonała czegoś zupełnie przeciwnego niż śmierć Adama. Adam umarł duchowo i wszedł pod panowanie śmierci. Jezus poddał Siebie pod panowanie śmierci, kiedy umarł dla grzechu. Przez Swoją śmierć wszedł natomiast pod panowanie życia i zabrał nas ze Sobą. Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił mnie od zakonu grzechu i śmierci (Rzymian 8:2). Na mocy prawa umarliśmy z Adamem. Dlatego też na mocy tego samego prawa umarliśmy z ostatnim Adamem! Przez śmierć Adama każdy został poddany zepsuciu i zniszczeniu, jak to widzieliśmy wcześniej. Ale przez śmierć Jezusa każdy będzie wzbudzony z martwych. Nie oznacza to, że wszyscy będą zbawieni. Biblia mówi, że niektórzy powstaną do życia, a inni na sąd (inne tłumaczenie: „ku potępieniu”) – Ew. Jana 5:29. Wszyscy jednak powstaną! Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni (I Koryntian 15:21-22).
Podsumowuje to Paweł: Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli… (Rzymian 5:12). Przez grzech Adama śmierć wkroczyła na cały świat jako duchowa siła. Następnie śmierć stała się udziałem każdego indywidualnie, ponieważ każdy zgrzeszył.
Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma; lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść (Rzymian 5:13-14).
Zakon został stworzony, aby obnażyć grzech (Galacjan 3:19) i istnieje on bez względu na to, czy osoba jest tego świadoma, czy nie. Zło i dobro są niezmienne i nie podlegają dyskusji bez względu na to, czy ludzie zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Jeśli źle zainstalujesz kuchenkę elektryczną i dom spłonie, to musisz ponieść konsekwencje swojej pomyłki, mimo iż nie wiedziałeś, że popełniasz błąd. Jeżeli ktoś ma złośliwego guza, to dokonuje on swego morderczego dzieła bez względu na to, czy lekarz stawia lub nie stawia diagnozy. Podobnie grzech działał na ziemi zanim jeszcze zakon został dany Mojżeszowi. Zakon jednak był dany głównie po to, by sprawdzić w jakim stanie znajduje się człowiek i aby objawić mu potrzebę zbawienia.
Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa (Rzymian 5:17).
Tak, jak śmierć przyszła przez Adama, tak Boże życie przychodzi i panuje nad nami, kiedy otrzymujemy sprawiedliwość od Boga przez Jezusa.
A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi. Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego wielu dostąpi usprawiedliwienia (Rzymian 5:18-19).
Kiedy Adam upadł, przyszedł grzech i cała ludzkość znalazła się pod jego mocą. Wybierając grzech wszyscy zostali skazani na potępienie. Lecz przez odkupieńcze dzieło Jezusa wszyscy znaleźli się pod panowaniem Bożej łaski. Przyjmując tę łaskę wszyscy mogą być uczynieni sprawiedliwymi w Jego oczach i zostać Jego dziećmi na zawsze!
Jak już wcześniej wspomniano, Bóg umieścił wszystko, co daje Jego łaska, na „koncie osobistym” każdego człowieka. Gdy już to pojmiemy, musimy wiedzieć jak „wyjąć” kapitał, który już jest nam dany.
Łaskę można przyjąć w jeden tylko sposób – przez wiarę i bez osobistej zasługi. Musimy to zrozumieć. To właśnie zadecyduje o naszym osobistym doświadczeniu zbawienia i praktycznie określi, na ile żyjemy tym, czego Jezus dla nas dokonał.
Musimy wyraźnie rozróżnić między Bożym sposobem dawania nam sprawiedliwości, a naszymi własnymi wysiłkami, by ją zdobyć. Dla niezbawionych będzie to wybór pomiędzy życiem a śmiercią. Dla zbawionych będzie to dystans pomiędzy zwycięstwem a przegraną w codziennym życiu.