Dlaczego Bóg wybrał na króla pasterza?
Dlaczego Bóg wybrał na króla pasterza?
Często myślałem o własnym życiu i zastanawiałem się, dlaczego to właśnie mnie Bóg wybrał do Swojego wspaniałego dzieła, dlaczego mi je powierzył. Nikt nie może być tym faktem bardziej zdumiony niż ja. Być może patrzyłeś na siebie i zadawałeś sobie to samo pytanie. Myślę, że każda osoba używana przez Boga w potężny sposób, która dokonuje uczciwej oceny samego siebie, od czasu do czasu spogląda na swoje życie i pyta: „Dlaczego ja?”. To pytanie, kierowane do samego siebie lub Boga, jest czymś naturalnym.
Istnieją powody, dla których Bóg wybiera konkretnych ludzi. To nie jest losowy wybór.
Jednak istnieją powody, dla których Bóg wybiera konkretnych ludzi. To nie jest losowy wybór. W 2 Księdze Kronik 16:9 czytamy, że Bóg regularnie i usilnie poszukuje mężczyzn i kobiet, którymi mógłby się posługiwać: Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy Nim. Oczy Boga wędrują, poszukują, biegają tam i z powrotem, szukając kogoś, kto ma serce pełne miłości do Niego. To że Bóg szuka tak intensywnie, musi oznaczać, że nie widzi odpowiednich kandydatów na każdej ulicy!
W Księdze Ezechiela 22:30 czytamy, ze Bóg potrzebował orędownika, który modliłby się za Izrael. W jednym z najsmutniejszych wersetów Biblii Bóg zawołał: Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem.
Trudno mi pojąć, jak to możliwe, że w całym pokoleniu Izraela Bóg nie znalazł nikogo, kim mógłby się posłużyć. Być może wielu ludzi modliło się: „Boże, proszę, posługuj się mną!”, ale On nie jest zobowiązany zlecać zadania wszystkim, którzy modlą się tymi słowami.
Nie muszę zatrudniać wszystkich ludzi, którzy chcą pracować w naszej służbie. Jeśli mają słabe kwalifikacje i nawyki, i nie wykazują potrzeby doskonalenia się, wówczas nie jestem zainteresowany zawodową współpracą z nimi. Tak, kocham ich, ale to nie oznacza, że muszę z nimi pracować. Ci, którzy stoją przy moim boku, muszą posiadać takie samo serce i przekonania jak ja.
Cóż, choć moje standardy są wysokie, Bóg ma jeszcze wyższe! Oto powód, dla którego jestem zdumiony faktem, że mnie wybrał! Znam siebie! Znam swoje wady lepiej niż ktokolwiek inny. Wiem, jak daleko mi do doskonałości. Ale kiedy Boże oczy wodziły po całej ziemi, szukając ludzi, którzy sercem są przy Nim, On dostrzegł właśnie mnie. Coś w moim sercu i charakterze zakwalifikowało mnie jako dobre narzędzie w rękach Boga. To niezwykły cud.
Gdy czytam biografie ludzi, którymi Bóg się posługiwał w ciągu ostatnich dziesięcioleci i wieków, niemal wszystkich ogarniał zachwyt z powodu faktu, że Bóg ich wybrał. W kolejnych książkach czytałem słowa: „Pierwsze pytanie, które zadam pewnego dnia, gdy spotkam się z Jezusem twarzą w twarz, będzie brzmiało: »Dlaczego wybrałeś właśnie mnie?«”.
Jeśli Bóg nas powołuje, czyni to, ponieważ dostrzega w naszym wnętrzu coś szczególnego, co sprawia, że pasujemy do Jego zespołu.
Jedno jest pewne – ludzie nie są wybierani przypadkowo. Bóg nie zapisuje danych personalnych na kartkach, nie wrzuca do wielkiego, brązowego pojemnika, nie potrząsa nim i nie wyciąga nazwisk z wielkiego stosu. Jeśli nas powołuje, czyni to, ponieważ dostrzega w naszym wnętrzu coś szczególnego, co sprawia, że pasujemy do Jego zespołu.
Dawid był najmłodszy i najmniej doświadczony ze wszystkich braci mieszkających w domu Isajego, a jednak Bóg ich pominął. Kiedy Samuel stanął przed Dawidem, Pan rzekł: Wstań, namaść go, gdyż to jest ten. Wtedy wziął Samuel róg z olejem i namaścił go w gronie jego braci; i od tego dnia Duch Pański spoczął na Dawidzie i pozostał na nim nadal (…) (1 Księga Samuela 16:12-13).
Wierzę, że połowiczną odpowiedź na pytanie, dlaczego Bóg wybrał Dawida, zawiera 18 werset tej księgi. Fragment ten mówi nam kilka ważnych rzeczy o młodzieńcu. Ujawnia cechy charakteru, które wyróżniały go spośród innych i zwróciły uwagę Boga.
1 Księga Samuela 16:18 (KJV) stwierdza: Wtedy odezwał się jeden z młodzieńców i rzekł: Oto widziałem syna Isajego, Betlejemity, znającego się na grze; jest to dzielny rycerz i mąż waleczny, rozważny w sprawach i urodziwy, a Pan jest z nim.
Chcę, abyśmy wgłębili się w powyższy fragment Pisma, aby zrozumieć, dlaczego Bóg powołał Dawida – opisuje on, jaki rodzaj charakteru posiadał Dawid, nawet jako dziecko i skąd Bóg miał pewność, że mógł powierzyć temu chłopcu wielką misję.
Z dala od wielkiego miasta!
Dawid dorastał w zapadłej wiosce – Betlejem. Spłodził go rolnik, którzy miał ponadto siedmiu starszych synów. Członkowie rodziny Dawida byli dobrymi, prostymi, twardo chodzącymi po ziemi i uczciwymi ludźmi, których życie toczyło się w społeczności wiejskiej.
W małych wioskach ludzie mają ograniczone pojęcie o świecie, co jest naturalne. Ich świat to ulice, na których żyją, ogrody, które pielęgnują, zwierzęta, które hodują i dzieci oraz wnuki, które kochają. Trzeba wydoić krowy, strzyc owce, zbierać kurze jaja, karmić psy i koty, uprawiać ogród – właśnie to zajmuje umysły ludzi mieszkających na wsi i robią to dzień po dniu.
Masło jest domowej roboty. Świnie i krowy zabija się na podwórku. Wnętrza domów są niemodne, sprzęty wykonane przez ojca i synów. Często w domach nie ma toalet ani bieżącej wody. Artykuły pierwszej potrzeby, takie jak mydło czy środki czystości, są wyrabiane ręcznie.
Życie na wsi może wydawać się ciekawe dla mieszczucha. Ale jeśli przyjrzysz się głębiej, dostrzeżesz, dlaczego młode kobiety wyglądają staro i mają zmarszczki na twarzach. To ciężkie, skomplikowane życie.
Gdy przenieśliśmy się z rodziną do Związku Radzieckiego, z przyjemnością patrzyłem przez okno po drodze z Rygi do Moskwy. Podobały mi się te wszystkie małe, wiejskie chatki z okiennicami udekorowanymi na styl „domku z piernika”.
Widziałem ludzi noszących wiązki drewna, jadących na wozach ciągniętych przez muły i konie. Mężczyźni rąbali drewno. Kobiety nosiły wiadra wody ze studni. Nie było telefonów i innych nowoczesnych udogodnień. Wyglądało to tak, jakby wszyscy oni wiedli proste, ciekawe, cenne i czyste życie, wolne od zmartwień i trosk.
Iluzja szybko się rozwiała podczas mojego pierwszego dłuższego pobytu w jednej z tych uroczych, małych, rosyjskich wiosek. Była mroźna zima. Dom ogrzewało ciepło bijące z opalanego drewnem pieca. Ale zanim drewno zostało przyniesione do chaty, wcześniej musiało być porąbane na zewnątrz, w chłodzie!
W domu, w którym zamieszkaliśmy z Denise, gospodyni sama piekła chleb – w piecu, który wyglądał na starodawny. W chacie nie było toalety, więc za każdym razem, gdy chcieliśmy z niej skorzystać, musieliśmy wkładać buty i urządzać sobie spacer po błocie. Mijaliśmy kaczki, krowy, chrząkające świnie, kury… i w końcu docieraliśmy do wychodka.
Gdy pierwszy raz udaliśmy się tam, odkryliśmy, że nie miał muszli – tylko okrągły otwór w ziemi! Nie było tam również światła. Na górze, obok świecy leżały zapałki, które miały nam zapewnić wystarczająco dużo światła, żebyśmy przypadkiem nie wpadli do dziury! Co więcej, nie było tam papieru toaletowego – jedynie kilka poszarpanych kawałków gazet zawieszonych na gwoździu, na ścianie.
Po kilku dniach pobytu w wiosce zapomniałem o spostrzeżeniu: „ciekawie”. Wiedziałem już, że pod wieloma względami życie na wsi jest straszne. Młodzi ludzie wyglądają staro. Młode kobiety postarzyło doświadczenie. Średnia długość życia jest krótka, a ono samo to ciężka harówka. Kiedy ktoś umiera, członkowie rodziny muszą sami kopać dół, aby dokonać pochówku. Znój – to proza życia na wsi, od narodzin aż po śmierć.
Gdy rodzina zasiada do stołu, matka i siostry krzątają się w kuchni i przynoszą posiłek dla mężczyzn i chłopców. Dalekosiężne marzenia o zostaniu astronautą albo prezesem banku nie istnieją. Tego rodzaju pomysły nie pojawiają się nawet w zabawie. Ważne jest to, że ojciec chce wiedzieć, kto zapomniał zamknąć bramę i wypuścił krowę!
Pracę zaczyna się przed świtem i kończy po zachodzie słońca, co czyni świat mieszkańców wsi bardzo małym i dalekim od wydarzeń po drugiej stronie globu. Ludzie nie mają czasu martwić się o zadłużenie narodu; mają ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład, o świcie może się okazać, że ktoś ukradł świnię, więc przez cały czas myślą o tym, że trzeba ją znaleźć i sprowadzić z powrotem do chlewu. Skradziona świnia to ważna wiadomość w ich życiu!
Jeśli w ogóle chłopi mają wolny czas, spędzają go, porządkując dom, naprawiając dach, pielęgnując ogród, opróżniając szambo czy remontując samochód. Rzadkie chwile rodzinnej zabawy przerywane są, gdy trzeba przyprowadzić do obory i wydoić krowy.
W tym czasie w centrach miast ludzie mówią o tym, kto wychodzi za mąż, kto będzie mieć dziecko, kto za dużo pije, co robią czyjeś dzieci. Każdy wtrąca nos w nie swoje sprawy. Dziewczęta rumienią się ze wstydu, plotkując o chłopaku z sąsiedztwa, którego widziano, jak kogoś całuje!
Życie na wsi jest proste.
Rywalizacja nie jest obca i wsi, ale nie przypomina bezpardonowej walki w mieście i świecie biznesu. Miejscowi młodzieńcy rywalizują o najładniejsze dziewczęta, prężąc muskuły, by udowodnić, że są najbardziej męscy. Młodsi chłopcy urządzają zawody w pluciu na odległość. Dorośli mężczyźni spierają się, czyja krowa daje najwięcej mleka.
Dlaczego opisuję wiejskie życie? Ponieważ Dawid wzrastał w bardzo podobnych warunkach. Mieszkał z dala od wielkiego miasta, a jego rodzinę pochłaniały codzienne sprawy wsi. Szczerze wątpię, żeby ktokolwiek w tej małej miejscowości kiedykolwiek marzył o zostaniu królem. Ludzie byli prawdopodobnie zbyt zajęci marzeniem o zakupie nowej krowy!
Betlejem było tylko małą kropką na mapie. Nie mieściło wielkich sal koncertowych, wyszukanych audytoriów, gdzie ludzie przychodzili ubrani w smokingi i suknie wieczorowe, aby słuchać muzyki i poezji. Cały świat Dawida kręcił się wokół jego domu, owiec, ulubionych pastwisk, ojca i braci, jego instrumentu muzycznego i relacji z Bogiem.
Jeśli Dawid kiedykolwiek marzył o zostaniu królem, nie odnotowano tego w Biblii. Jeśli kiedykolwiek śnił na jawie o grze na instrumencie przed wielbiącymi go tłumami słuchaczy, Biblia o tym nie wspomina. Jeśli, leżąc na zielonych pastwiskach, fantazjował o osiągnięciach jego przyszłych pokoleń, gdy pisał psalmy i śpiewał pieśni – w Piśmie tego nie przeczytamy. Jeśli miał wielkie marzenia o uwielbianiu Boga w Jego świątyni, przy wtórze tysięcy piosenkarzy i muzyków – Słowo Boże nas o tym nie informuje.
Ale – jest coś, co wiemy o Dawidzie! On „znał się na grze”!
Dawid pragnął grać na instrumencie jak prawdziwy profesjonalista. Nie robił tego dla rozgłosu czy oklasków. Nie planował występować w wielkiej sali koncertowej. Grał sam dla siebie – po prostu dlatego, że to lubił.
Gdy pasał owce swego ojca, sięgał po instrument i śpiewał z gwiazdami. Śpiewał dla owiec. Śpiewał dla Boga. Godzina po godzinie wygrywał kolejne pieśni, aż osiągnął w tym mistrzostwo. Poza tym pisał teksty i wyrażał emocje, które wypływały z głębi jego ducha i duszy.
W czasach Dawida niewielu pasterzy umiało pisać, ponieważ ta umiejętność nie była im przydatna. Lecz ten chłopiec był specjalistą w tej dziedzinie. Uczył się starannie przelewania na papier najgłębszych myśli prosto z serca. Żywił wielkie pragnienie bycia doskonałym. W tym chłopaku, który wzrastał w zwyczajnych warunkach, drzemały niezwykłe zdolności!
Co pragnienie doskonałości mówi nam o Dawidzie? Co mówi nam o powodach, dla których został wybrany przez Boga?
Więcej informacji o książce: kliknij tu.
Tagi: Rick Renner