Żyj w sprawiedliwości!
Żyj w sprawiedliwości!
Widzieliśmy, że chociaż nasz obecny stan nie jest doskonały, to nasza pozycja przed Bogiem, w Chrystusie, jest doskonała. Możesz zapytać: „Czy to możliwe by doświadczać tak cudownej wolności, tu na ziemi, mimo iż czasami grzeszymy? Czy nie będziemy cierpieć potępienia i niepowodzeń? Czy można żyć w ufnej świadomości sprawiedliwości Bożej? Czy nie będziemy narażeni na poczucie niekonsekwencji w obliczu naszych bardzo realnych słabości?”
Bóg już o tym pomyślał. Biblia twierdzi, że wolność, która została nam dana nie jest ani abstrakcyjną ideą, ani nieosiągalnym marzeniem. To coś, czego powinniśmy doświadczać i czym mamy się cieszyć tu i teraz:
Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli (Galacjan 5:1).
Musimy jednak rozwiązać dwa problemy. Po pierwsze, przezwyciężyć diabelskie oskarżenia. Po drugie, trzeba pozostawać czystymi w Bożych oczach, pomimo naszej cielesności. W poprzednim rozdziale widzieliśmy, w jaki sposób możemy zwyciężyć złego. Teraz spojrzymy na naszą relację z Bogiem.
Jeżeli chcesz, by w każdej sekundzie odczuwać wolność w Bożej obecności, to nieodzowne jest zrozumienie znaczenia krwi Jezusa. Zostaliśmy wykupieni przez Jego krew, musimy więc zdać sobie sprawę z jej niezrównanej mocy.
Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego (I Piotra 1:18-19).
Co więcej, Biblia mówi, że to krew jest podstawą naszej sprawiedliwości w Chrystusie.
Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu (Rzymian 5:8-9).
Krew jest czynnikiem decydującym, ponieważ Pan pokazał w Swoim Słowie związek między krwią, a życiem:
Gdyż życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie (III Ks. Mojżeszowa 17:11).
Hebrajskie słowo „dusza” może być również przetłumaczone „życie”. I tak, krew dokonuje pojednania dzięki życiu, które w niej jest. Ponieważ wszyscy byliśmy duchowo martwi, nie było nikogo, kto mógłby umrzeć za drugą osobę. Nasza krew była dotknięta przez grzech i śmierć. Nawet gdybyśmy dosłownie umarli za kogoś innego, byłby to tylko ludzki heroizm.
Jezus był zupełnie czysty i wolny od grzechu. Jako człowiek posiadał boską naturę, którą Bóg dał Adamowi przed upadkiem (II Piotra 1:4; Kolosan 2:9-10). Kiedy Jezus przelał swoją krew, to oddał za nas swoje życie. Trudno pojąć, że cierpienie, które Chrystus przeszedł w ciągu tych paru dni jest równe wieczności w piekle, którą spędziłbyś tam ty i ja.
Zostaliśmy usprawiedliwieni „w” i „poprzez” Jego krew!
Grzech jest potężną siłą! Kiedy osoba grzeszy, cokolwiek by uczyniła – nie może tego zmienić, a grzech już zawsze będzie do niej przylegał. I nawet cudotwórcza moc nie ma na to wpływu. Cudownie uzdrowiony grzesznik nadal jest grzesznikiem. Tylko jedna siła we wszechświecie jest wystarczająco mocna, by wymazać grzech – krew Jezusa, która nigdy nie straci swojej mocy!
Nic dziwnego, że Biblia mówi, iż zwyciężyliśmy dzięki tej krwi:
A oni zwyciężyli go [Szatana, Oskarżyciela] przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego (Ks. Objawienia 12:11a).
Potężna moc kryje się również w „słowie naszego świadectwa”. Świadczymy wobec diabła o tym, co Jezus uczynił dla nas i nasze świadectwo ma moc, kiedy je wypowiadamy. Nasze świadectwo przed Bogiem jest również ważne, jeżeli mamy żyć w sprawiedliwości. Spójrzmy, co odpowiada Pan na pytanie, które zadaliśmy na początku rozdziału:
A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy (I Jana 1:5-6).
Jeżeli chodzimy czy też żyjemy w kłamstwie, to żyjemy w ciemności. Jeżeli mamy nieczyste sumienie i brak nam społeczności z Bogiem, ale udajemy, że ją mamy, to zwodzimy samych siebie. Kiedy wierzący grzeszy, nie traci swojej społeczności z Bogiem ani sprawiedliwości w Chrystusie. Jest tak, ponieważ w Okresie Łaski, w którym teraz żyjemy, większość grzechów (poza nielicznymi wyjątkami) nie jest „grzechem śmiertelnym” (I Jana 5:16).
Oczywiście, jeżeli wierzący przymyka oko na grzech albo trwa w grzechu, to może doprowadzić ponownie do duchowej śmierci. Straci on wówczas nie tylko Bożą sprawiedliwość, ale ostatecznie i on sam będzie zgubiony. W życiu wierzącego nic nie dzieje się przez przypadek. Proces, który do tego prowadzi, jest rozmyślny i stanowczy (Jakuba 1:15). Olbrzymia większość tych, którzy wierzą, że popełnili „niewybaczalny grzech” została oszukana przez duchy zwodnicze. „Bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu” jest ulubionym tematem oskarżyciela naszych braci.
Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu (I Jana 1:7).
Nawet jeżeli chodzimy w światłości, nie oznacza to jeszcze, że jesteśmy doskonali, albo że nie potrzebujemy oczyszczenia. Oznacza to, że żyjemy z czystymi i szczerymi intencjami, że kochamy prawdę i pragniemy tego, co jest właściwe. Szukamy Jego sprawiedliwości, nie zaś naszej własnej. Nie zatwardzamy naszego sumienia, ale uniżamy się zgodnie z tym, co ono mówi. Jeżeli tak właśnie żyjemy, to Bóg składa nam niezwykłą obietnicę – krew Jezusa obmywa nas z wszelkiego grzechu! Jest to ciągły proces w naszym życiu; obmycie każdego grzechu, włączając w to te grzechy, których jesteśmy nieświadomi.
Wyobraź sobie szkolną tablicę. Jeżeli przejdę przed nią trzymając kawałek kredy, to po chwili zobaczysz za mną długą linię. Przypuśćmy, że ta linia jest śladem pozostawionym przez moją niedoskonałość: bałagan, który stwarzam moim cielesnym życiem. Teraz wyobraź sobie, że raz jeszcze przeszedłem tą drogą, ale tym razem ze szmatką podążającą za kawałkiem kredy. Co zobaczę, gdy teraz obejrzę się za siebie? Nic!
Oto w jaki sposób krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Dlatego możemy żyć przed Bogiem bez poczucia niepewności, o której wspominaliśmy wcześniej. Jeżeli krew Jezusa oczyszcza cię z wszelkiego grzechu, to nigdy nie możesz być czystszy przed Bogiem niż jesteś teraz.
„Czy masz na myśli, że jestem bez grzechu?”
Nie, przeczytaj dalej:
Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma (I Jana 1:8).
Tu Jan nadal jeszcze opisuje człowieka, który chodzi w ciemności, udając, że jego kontakt z Bogiem jest odpowiedni. Jeżeli nasze sumienie przekonuje nas o grzechu, to mówienie, że grzechu nie mamy jest zwodzeniem samego siebie.
Ale co mamy czynić z nieczystym sumieniem? Bóg daje odpowiedź również na to:
Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (I Jana 1:9).
Oczywiście, musimy mówić o sobie to samo, co Bóg mówi o nas. Lecz nasze wyznanie musi podążać ścieżką naszego sumienia. Wyobraź sobie, że ukradłem komuś portfel zanim poszedłem na spotkanie, by tam głosić. Będąc tam wyznaję: „Jestem nowym stworzeniem. Jestem usprawiedliwiony przez krew Jezusa”, itd. Moje wyznanie byłoby zgodne ze Słowem, lecz moje sumienie nie. Byłoby tak, ponieważ jest inne miejsce w Biblii, które mówi: Kto kradnie, niech kraść przestanie (Efezjan 4:28). Co więcej, mamy ósme przykazanie: Nie kradnij (II Ks. Mojżeszowa 20:15). Biblia mówi, że mam wyznawać swój grzech. Nie moje poczucie winy, ale faktyczny grzech. Nie ma potrzeby wyznawania, że byłeś kuszony do grzechu. Ale kiedy przekraczam granicę? Staje się to w momencie, gdy mówisz „tak” kuszącej myśli i czynisz ją swoją własną. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy tak, jak mówi Biblia, wówczas Bóg wybacza nam i oczyszcza z wszelkiej niesprawiedliwości. Z niesprawiedliwości nie pozostaje wówczas nic!
Przebaczenie grzechów nie jest religijnym dogmatem, ale mocą wypływającą z pojednania z Bogiem. Gdy Bóg przebacza ci w Imieniu Jezusa (lub kiedy ty przebaczasz komuś) wyzwala się moc, która zmazuje grzech. Podobnie, gdy wyznajesz uzdrowienie w Imieniu Jezusa, uzdrowieńcza moc pochodząca z pojednania z Bogiem zostaje wyzwolona by zniszczyć chorobę. I tak, jak ma miejsce manifestacja uzdrowienia – czyli zdrowe ciało – istnieje również manifestacja przebaczenia grzechów. Jak? Poprzez czyste sumienie. Potem, z uczucia prawdziwej czystości, przychodzi radość. Jeżeli nigdy nie przekonałeś się, co znaczy mieć czyste sumienie przed Bogiem, to nie poznałeś tego rodzaju radości! Fałszywa wesołość, którą oferuje świat, jest słabym substytutem, łapiącym ludzi w sidła nędznej, krótkotrwałej ekscytacji i kompletnego zwiedzenia. Jeśli człowiek chodzi drogami diabła, to może go to kosztować życie. Z drugiej strony – Jezus przyszedł by dać nam życie!
W świetle tego wszystkiego, następujące wersety stają się cudowną rzeczywistością:
Według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, poświęconych przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą (I Piotra 1:2).
Na podstawie tego faktu Paweł powiedział przed Sanhedrynem, że żył przed Bogiem z całkowicie czystym sumieniem. Nie był bez grzechu, ale żył przez ewangelię, którą głosił. Paweł poznał osobiście, co znaczy być oczyszczonym przez krew Jezusa z wszelkiego grzechu. Tylko wtedy, kiedy ludzie znają Bożą sprawiedliwość i zaczynają w niej żyć, ich życie naprawdę się zmienia.
Jest to sprawiedliwość ścigana i prześladowana przez moce zła. Jezus powiedział: Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios (Ew. Mateusza 5:10). Pan mówił o sprawiedliwości Bożej, ponieważ własna sprawiedliwość nigdy nie może zaprowadzić cię do nieba. Diabeł nienawidzi jej, bo wie, że otrzymałeś coś, czego on nigdy nie będzie posiadał. On nigdy nie otrzyma usprawiedliwienia. Wszystko co mu pozostało, to czas oczekiwania na straszliwy sąd. Dlatego teraz działa jako oskarżyciel braci i prześladowaniami próbuje zniszczyć Bożą pracę w tobie. Ale Jezus powiedział, że możesz zachować błogosławieństwo nawet w takich warunkach.
Wielu mężczyzn i wiele kobiet Bożych przebiegło ten dystans przed nami. Teraz nasza kolej. I tak jak oni – zwyciężamy przez krew Baranka i przez słowo świadectwa! A co nas czeka potem? Wieczność w doskonałości z Bogiem! On mówi do ciebie:
Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej (Ks. Izajasza 41:10).
Więcej na temat książki Johnny Foglandera: Sprawiedliwość- puste słowo czy rzeczywistość”