Kontakt +48 91823 87 60
Zmień słowa a zmienisz swoje życie – Joyce Meyer

Zmień słowa a zmienisz swoje życie – Joyce Meyer

Zmień słowa a zmienisz swoje życie

Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, jak potężne są słowa i jaki wpływ wywierają na nasze życie. Pomyśl o tym. Nawet zwykłe dwie sylaby „ta-ta” mają moc, która wyciska łzy dorosłemu mężczyźnie, gdy słyszy swoje dziecko. Wierzę, że słowa kryją w sobie ogromną siłę: zarówno pozytywną, budującą, jak i negatywną, destrukcyjną.
W Księdze Rodzaju czytamy, że Bóg użył słów, aby stworzyć świat, na którym żyjemy. Księga Przysłów 18:21 stwierdza, że życie i śmierć są w mocy języka. To niesamowity werset, który powinniśmy dogłębnie rozważyć. Za każdym razem, gdy otwieramy usta, głosimy sobie i innym życie lub śmierć, zatem musimy ostrożnie dobierać słowa.
Usta dają wyraz naszym pragnieniom, myślom i uczuciom, dlatego wiele mówią o nas samych. Możemy się o sobie sporo dowiedzieć, wsłuchując się w wypowiadane przez siebie słowa. W Ewangelii Mateusza 12: 34 – 35 czytamy: Przecież z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy. Słowa są wynikiem procesów myślowych i postaw. Można powiedzieć, że przypominają ekran filmowy, na który rzutowane są nasze myśli i postawy.Zmień słowa a zmienisz swoje życie - Joyce Meyer
Wierzę, że słowa mogą podnieść lub obniżyć poziom naszej radości. Mogą wpływać na skuteczność modlitw, pozytywnie bądź negatywnie warunkować przyszłość. Musimy zwracać na wypowiadane słowa szczególną uwagę. Kiedy człowiek nie jest zadowolony z jakości swojego życia, powinien w pierwszym rzędzie przeanalizować słowa, które wypowiada.
Bóg ma dobry plan dla każdego z nas, jednak nie zrealizuje się on automatycznie, bez naszej współpracy. W życiu jesteśmy partnerami Boga, a On pragnie, byśmy zgadzali się z tym, co przekazuje nam w swoim Słowie.

Mądrze wybieraj pożywienie

Każda osoba, która dba o zdrowie, zwraca uwagę na jakość spożywanego pokarmu. Jeśli chcemy być zdrowi na duszy i duchu, powinniśmy wymawiać słowa, które nas budują i budzą pokój oraz radość. Jak przeczytaliśmy, połykamy własne słowa i możemy śmiało powiedzieć, że stanowią one pokarm naszych dusz.
Świat jest pełen złych wieści. Włącz dowolną stację telewizyjną, kup gazetę albo magazyn, a zaraz się o tym przekonasz. Media relacjonują morderstwa, kradzieże, wojny, głód i inne tragiczne wydarzenia. I choć zło to chleb powszedni dzisiejszego świata, ja z całego serca pragnę, abyśmy mieli dostęp do mediów, które przedstawiają dobre wiadomości. Wierzę, że na świecie dzieje się wiele dobrego, a dobra jest więcej niż zła, ale zło bywa wyolbrzymiane, przez co przytłacza. Chociaż chcemy być świadomi tego, co się dzieje na świecie, powinniśmy czytać i oglądać treści prezentujące pozytywne informacje.
Na szczęście nie musimy czekać, aż ktoś nas rozchmurzy! Sami możemy to zrobić, wybierając słowa, jakie będziemy wypowiadać. Niedawno weszłam do pewnego pokoju i usłyszałam, że kilka osób rozmawia na temat firm, które zgłosiły wniosek o upadłość. Potem wspomniano o dwóch kolejnych, również zamierzających to zrobić. Atmosfera zgęstniała, więc powiedziałam: „Na szczęście Bóg nie bankrutuje i jest po naszej stronie”. Wszyscy się ze mną zgodzili i nastrój w pokoju się zmienił.
Nie sugeruję, że mamy wypierać rzeczywistość, ale byśmy pamiętali, iż możemy wybierać tematy konwersacji. Jeśli szkodzimy sobie lub innym, rozgrzebując zło tego świata, dlaczego w ogóle o nim mówimy? Zdaję sobie sprawę, że trudno unikać rozmowy o rzeczywistości, w której żyjemy. Chcemy być dobrze poinformowani, a ignorancja, która wszystko przyjmuje bezkrytycznie, nie świadczy o mądrości. Jednak przesadne i bezcelowe gadanie tworzy mroczną atmosferę, która napawa złymi odczuciami.

Pomyśl, zanim powiesz

Rozmawiamy dużo i zazwyczaj nie zwracamy uwagi na wypowiadane słowa, nie mówiąc już o tym, że nie zastanawiamy się nad ich oddziaływaniem. Zachęcam, abyś zatrzymał się na chwilę i pomyślał, o czym najczęściej mówisz. W jakiego rodzaju rozmowach bierzesz udział? Jeśli będziesz ze sobą szczery, możesz odkryć, że niektóre z nich odpowiadają za twoje kiepskie nastroje. Co więcej, pewne nasze problemy mają związek ze złymi wyborami tematów dyskusji. W dalszej części tej książki dowiesz się, że słowa mają taką moc, iż mogą nawet kreować rzeczywistość. Na przykład, jeśli człowiek stale powtarza: „Nie potrafię powstrzymać się od jedzenia”, wierzy lub uwierzy, że tak jest, i w związku z tym będzie się objadać. Jeśli kobieta mówi: „Nigdy nie będę mogła sobie pozwolić na ładne, nowe ubrania”, może w końcu wieść życie inne od tego, którego Bóg dla niej pragnie, ponieważ przekonanie o skazaniu na biedę wywoła w niej niechęć do przedsiębiorczości. Bardziej wierzymy w to, co myślimy sami, niż w słowa innych ludzi. To bardzo ważna rzecz, zatem powtórzę jeszcze raz: bardziej wierzysz sobie niż temu, co mówią inni. Pomyśl nad tym: kiedy ktoś komplementuje twój wygląd, gdy masz na sobie nielubianą sukienkę i na dodatek jesteś nieuczesana, czy mu wierzysz? Czy raczej słuchasz cichego głosu wewnętrznego, który ci mówi: „On stara się być miły, bo nie jesteś atrakcyjna; wyglądasz dziś okropnie”.
Jeśli powtarzamy coś dostatecznie często, w mowie lub w sercu, zaczniemy w to wierzyć, nawet jeśli nie jest prawdą. Biblia nas uczy, że otrzymujemy to, w co wierzymy. Wszystkie obietnice Boga przyjmujemy przez wiarę w nie. W rzeczywistości słowo „wierzyć” oznacza „przyjąć”, a „przyjąć” oznacza „otrzymać”. Wierzenie i przyjmowanie są niczym bliźnięta syjamskie – nie mogą być rozdzielone. To, w co wierzymy, staje się rzeczywistością!
Proponuję ci skuteczne ćwiczenie, które polega na tym, że pod koniec każdego dnia zastanawiasz się nad rozmowami, jakie prowadziłeś. Za każdym razem, gdy wpadamy w posępny nastrój, powinniśmy szybko zadać sobie pytanie: „Co dziś mówiłem?”. Wypowiadane słowa nie wywołują wszystkich codziennych problemów, ale są przyczyną wielu i powinniśmy wziąć je pod uwagę, gdy szukamy odpowiedzi na trudne kwestie. Wszyscy stawiamy czoła życiowym wyzwaniom, ale dzięki odpowiedniemu doborowi słów możemy to ułatwić lub utrudnić.
Jakiego rodzaju rozmowy prowadzisz w pracy podczas przerwy obiadowej? Co mówisz, gdy dojeżdżasz do niej ze współpracownikami? O czym rozmawiasz podczas spotkań towarzyskich z przyjaciółmi? A może chciałbyć każdego dnia, zanim wstaniesz z łóżka, zdecydować, że po wyjściu z mieszkania będziesz mówić tylko o sprawach, które dobrze nastroją ciebie i każdą osobę, która cię usłyszy? Posiadamy moc oddziaływania na jakość każdego dnia i głupio byłoby ją zmarnować.
Powiem wyraźnie: nie sądzę, żebyśmy umieli zmienić wszystkie okoliczności przez słowne afirmacje, lecz wierzę, że wiele z nich się przemieni – zgodnie z wolą Bożą. Chcę, abyś zaczął zgadzać się z Bogiem i nauczył się, jak mówić to, co mówi On. Na przykład, Bóg nigdy nie stwierdzi: „Ta sytuacja jest dla Mnie zbyt trudna; nie zniosę tego dłużej, poddaję się”. Być może teraz myślisz: „Jasne, że Bóg by tak nie powiedział!”. Więc dlaczego ty mówisz? To On ma kontrolę nad naszym życiem, nie my, ale możemy, zgadzając się lub nie zgadzając z Jego Słowem, podążać za Jego wolą lub utrudniać jej wypełnianie. Jedno jest pewne: język pesymizmu może cię skrzywdzić, a optymizmu nigdy tego nie zrobi, więc czy nie warto nastawić się pozytywnie i czekać na efekty?

Czas zasiewu i zbiorów

Biblia przekazała nam zasadę siewu i zbioru. Już w Księdze Rodzaju Bóg uczy nas, że dopóki trwa ziemia, będzie czas siania i zbierania. Łatwo to odnieść do rolnika, który sieje ziarno i wyczekuje na żniwa, ale potrzebujemy więcej światła w temacie „ziarna duchowego”. Na własne oczy widzimy, jak z nasion wyrastają pomidory; wiemy, jak przebiega proces sadzenia i wyczekujemy zbiorów. Nie możemy ludzkimi oczyma zobaczyć postaw, myśli lub słów, ale to również są ziarna – rozwijają się w duchowym (niewidzialnym) królestwie i wydają plon.
Jeśli człowiek ciągle sieje negatywne myśli, postawy i słowa, będzie rodzić wiele złych owoców. I przeciwnie, jeśli sieje pozytywne, życiodajne myśli, postawy i słowa, będzie oglądać dobre, korzystne rezultaty. Jezus powiedział, że Jego słowa są duchem i życiem (Ew. Jana 6: 63).
Jak już wspomniałam, nasze słowa wpływają zarówno na nas, jak i na naszych słuchaczy. Przenikają do naszych dusz i ducha i wydają plon w fizycznych ciałach. Na przykład, jeśli ktoś powie mi coś nieprzyjemnego lub nieżyczliwego, słowa te wpłyną na moje emocje i uczucia i mogą zrodzić smutek, który uwidoczni się na twarzy. Jeśli natomiast usłyszę słowa otuchy i zachęty, moją sferę emocjonalną i uczuciową wypełni pozytywna energia. Zrodzi ona uśmiech, a także pobudzi mnie do działania. Dobre słowa przydają nam energii, a złe osłabiają. Słowa mogą nas zdenerwować lub uspokoić – z tego wszystkiego wynika, że muszą mieć moc.
Pewien mówca opowiadał o sile pozytywnego myślenia i mocy słów. Jeden ze słuchaczy podniósł rękę i powiedział: „Powtarzanie słów »szczęście, szczęście, szczęście« nie uczyni mnie szczęśliwym, a słów »pech, pech, pech« nie wpłynie na mnie negatywnie. To tylko słowa i same w sobie nie mają żadnej mocy”.
Mówca odpowiedział: „Zamknij się, głupcze, co ty możesz o tym wiedzieć?”. Słuchacz osłupiał. Jego twarz zrobiła się czerwona i już chciał wrzasnąć: „@ && # !! &&& # @!” (tego cytatu nie przytoczę w książce).
Wtedy wykładowca podniósł rękę i rzekł: „Proszę mi wybaczyć. Nie chciałem Pana zdenerwować. Proszę przyjąć moje najszczersze przeprosiny”. Mężczyzna się uspokoił. Niektórzy ludzie na sali szeptali coś pod nosem, inni uważnie przyglądali się swoim butom.
Mówca dodał: „Oto odpowiedź na pańskie twierdzenie. Rozzłościło Pana kilka słów. Kolejnych kilka sprawiło, że się Pan wyciszył. Czy teraz pojmuje Pan moc słów?”.
Chciałabym, abyś poważnie zastanowił się nad następującymi wersetami, gdyż one również wskazują na moc słów:

Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.
Ks. Izajasza 55: 10 – 11

Biblia uczy nas bardzo ważnej zasady: Słowo Boże rodzi plon, podobnie jak nasienie. Kiedy Bóg mówi albo kiedy my, Jego dzieci, wypowiadamy Słowo, pojawiają się rezultaty. To bardzo proste. Jeśli przez większość czasu mówię o brakach, chorobach, przyczynach złości i problemach, wówczas „ziarno słowa”, które sieję, przemieni się w złe żniwo. Z drugiej strony, jeśli postanowię mówić o powodzeniu, zdrowiu, przebaczeniu, Bożej dobroci, słowa zrodzą dobry plon, adekwatny do ziarna słów, które zasiałam.
Rolnik, rozsiewając nasiona pomidorów, nie oczekuje, że wyrosną brokuły, więc i my nie powinniśmy spodziewać się dobrych plonów, jeśli sadzimy złe ziarno. Kiedy dobrze zrozumiemy tę zasadę i jej działanie, będziemy mogli zmienić naszą mowę, a co za tym idzie – nasze życie.

Pobierz bezpłatnego e-booka w PDF-ie z fragmentami książki:
Zmien_swoje_slowa_a_zmienisz_swoje_zycie_Joyce_Meyer

Powiązane