Rewolucja miłości
Rewolucja. Słowo to, jak żadne inne, tryska nadzieją, roznieca pasję i kojarzy się z lojalnością. Od początku historii idea rewolucji nakręcała buntowników, a bojaźliwym dawała zastrzyk odwagi. Rewolucje gromadziły wokół siebie ludzi poszukujących sensu istnienia, wyznaczając im nowe cele, dla których gotowi byli poświęcić życie. Wydały na świat wielkich przywódców i pozyskały wielkich zwolenników, przyczyniając się do znaczących przemian w rozmaitych dziedzinach.
Rewolucja to gwałtowna i radykalna zmiana naturalnego biegu rzeczy. Zazwyczaj wywołuje ją grupa ludzi niezadowolonych z dotychczasowego systemu czy sposobu życia, przekonanych o tym, że należy zastosować inny model. Grupa ta tak długo propaguje swoje idee, aż w końcu wzburzone nastroje społeczne doprowadzają do zmiany sytuacji.
W przeszłości świat doświadczał rewolucji, gdy obalano rządy działające na szkodę swoich obywateli. To wydarzyło się, m.in. podczas Rewolucji Amerykańskiej, Wielkiej Rewolucji Francuskiej, Rewolucji Rosyjskiej (zwanej Rewolucją Październikową). Rewolucje miały również miejsce wtedy, gdy wypierane były przestarzałe, nieskuteczne systemy czy sposoby działania, gdy utarte schematy myślowe ustępowały miejsca świeżym ideom, tak jak podczas Rewolucji Naukowej, czy Rewolucji Przemysłowej. Thomas Jefferson powiedział: Każde pokolenie potrzebuje nowej rewolucji, i myślę, że nadszedł czas na kolejną, największą ze wszystkich dotychczasowych, która obejmie cały świat. Nie potrzeba nam więcej rewolucji w rodzaju tych, które ubarwiły krajobraz historii poprzednich generacji; nie potrzeba nam rewolucji politycznych, ekonomicznych, czy technologicznych. Potrzeba nam Rewolucji Miłości.
Powinniśmy zdetronizować panujący nad nami wszystkimi egoizm i egocentryzm. Nic się nie zmieni, o ile nie zdecydujemy się na zmiany. Pragniemy, aby świat się zmieniał, nie zdając sobie sprawy z tego, że jego kondycja jest rezultatem naszego stylu życia oraz indywidualnych wyborów.
Gdyby każdy wiedział, jak otrzymywać miłość i jak ją okazywać, nasz świat byłby zupełnie innym miejscem. Sądzę, że każdy z nas zdolny jest zauważyć, co złego dzieje się w społeczeństwie i widzi potrzebę poprawy, lecz nikt z nas nie wie, co z tym zrobić i jak doprowadzić do zmian. W rezultacie narzekamy na świat, nad którym straciliśmy panowanie, myśląc: ktoś powinien coś z tym zrobić. Uważamy, że raczej Bóg, rząd czy ktoś inny będący przy władzy, powinien podjąć działania w tej sprawie, lecz naturalnie odpowiedzialność spoczywa na każdym z nas. Powinniśmy spojrzeć na swoje życie z całkowicie odmiennego punktu widzenia, być gotowym na naukę i zmiany, przyznając, że każdy z nas z osobna przyczynił się do tej sytuacji.
Nie uporamy się z czymś, czego nie rozumiemy, tak więc naszą pierwszą potrzebą jest wyłuskanie istoty problemu. Dlaczego większość z nas jest nieszczęśliwa? Skąd tyle przemocy w rodzinie, sąsiedztwie, mieście czy w kraju? Co doprowadza ludzi do gniewu? Uważasz może, że dzieje się tak z powodu grzechu. Myślisz: ludzie są grzeszni i w tym tkwi problem. Teoretycznie to prawda, ale spójrzmy na to z praktycznego punktu widzenia. Jestem głęboko przekonana o tym, że rzeczywisty problem tych wszystkich zjawisk tkwi w egoizmie. Egoizm jest jednym ze sposobów, w jaki manifestuje się grzech. Obrazuje osobę mówiącą: chcę tego, bo tak chcę, i zrobię wszystko, aby to zdobyć. Grzech towarzyszy człowiekowi zawsze, ilekroć występuje on przeciw Bogu i Jego zaleceniom.
Mamy tendencje, by postępować wręcz odwrotnie do tego, jak należy. Chcemy żyć dla siebie samych, nieznużenie starając się zaspokajać własne potrzeby. Powinniśmy jednak raczej żyć dla innych, by poznać cudowną zasadę, że to, co dajemy, wraca do nas wielokrotnie pomnożone, w obfitości. Pewien znany i lubiany przeze mnie lekarz o imieniu Łukasz, ujął to w ten sposób: „Dawajcie swoje życie, a życie będzie wam oddane, lecz nie tylko oddane – otrzymacie także bonus i błogosławieństwo. Właściwym jest dawać, a nie brać. Hojność rodzi hojność” (Ewangelia Łukasza 6:38, The Message [tłum. własne]).
W wielu społeczeństwach posiadanie majątku i władzy stało się celem numer jeden. Każdy dąży do tego, co automatycznie musi doprowadzić do rozczarowania wszystkich pozostałych ludzi, gdyż tylko jedna osoba może być numerem jeden w danym czasie i miejscu. Tylko jedna może być biegaczem numer jeden na świecie, tylko jedna może być prezesem firmy, najbardziej znanym aktorem lub aktorką, czy to na scenie czy na ekranie. Tylko jedna może być najlepszym na świecie pisarzem bądź malarzem. Choć każdy z nas powinien mieć wytyczony cel i robić wszystko najlepiej, jak potrafi, nie oznacza to, iż możemy wszystko, co zdobywamy, zatrzymać tylko do własnego użytku, nie mając względu na innych ludzi.
W obecnej chwili, pisząc tę książkę, mam 65 lat. Już samo to kwalifikuje mnie jako osobę znającą się na kilku rzeczach. Żyję wystarczająco długo, by mieć czas wypróbować rozmaite sposoby na osiągnięcie szczęścia i móc drogą prób oraz błędów poznać, co funkcjonuje, a co nie. Egoizm nie sprawi, że życie ludzkie będzie przebiegało zgodnie z tym, jak zostało zaprojektowane. Sprzeciwia się on bowiem woli Bożej wobec człowieka. W swojej książce zamierzam wykazać, że egoizm stanowi najpoważniejszy problem, z jakim mamy do czynienia we współczesnym świecie oraz, że naszą odpowiedzią na to powinno być stanowcze działanie, w celu wyeliminowania go. Należy wypowiedzieć wojnę egoizmowi. Potrzebna jest nam Rewolucja Miłości.
Miłość powinna być czymś więcej niż teorią czy ideą – musi być aktywna. Musi być widzialna i odczuwalna. Bóg jest miłością! Miłość jest ideą wywodzącą się od Boga, On kocha nas i chce nauczyć nas jak kochać siebie i innych.
Jeżeli zdecydujemy się na to, nasze życie stanie się piękne, w przeciwnym razie, nic nie będzie funkcjonować prawidłowo. Miłość jest odpowiedzią na egoizm, ponieważ ona rozdaje, podczas gdy egoizm bierze. Zanim tego doświadczymy, musimy przeżyć uwolnienie od siebie samych i w tym właśnie celu przyszedł Jezus, zgodnie z II Listem do Koryntian 5:15: „A umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony”.
Ostatnio, gdy rozmyślałam nad rozmaitymi przygnębiającymi zjawiskami na świecie, jak miliony głodujących dzieci, AIDS, wojny, prześladowania, handel żywym towarem czy kazirodztwo, spytałam Boga: Jak możesz stać i patrzeć spokojnie na to, co się dzieje? Usłyszałam wówczas w duchu Boga mówiącego do mnie: Działam przez ludzi. Czekam, aż mój lud ruszy się z miejsca i zajmie się tym.
Być może masz podobne wątpliwości, jak wielu innych: czy moje działanie może cokolwiek zmienić w obliczu tak poważnych problemów? Ten oto sposób myślenia trzyma nas na uwięzi, podczas gdy zło nadal tryumfuje. Powinniśmy więc raczej myśleć o tym, co jesteśmy w stanie zrobić. W tej książce, wspólnie z innymi zaproszonymi przeze mnie pisarzami, wypowiadającymi się gościnnie na jej łamach, przedstawię wiele pomysłów i sposobów działania, które pokazują jak włączyć się w nowy ruch, mogący wprowadzić radykalne zmiany na lepsze.
Nie zamierzam dłużej bezczynnie przyglądać się, jak świat stacza się po równi pochyłej. Nie uda mi się rozwiązać wszystkich jego problemów, lecz zrobię, co w mojej mocy. Modlę się o to, abyś przyłączył się ze mną do walki z niesprawiedliwością i abyś był gotów na zasadnicze zmiany w swoim życiu. Nie powinniśmy koncentrować się na tym, co inni mogą dla nas zrobić, lecz na tym, co my możemy zrobić dla innych.
Każdy ruch społeczny posiada zwykle motto lub credo, którym się kieruje. My wszyscy z Joyce Meyer Ministries, w wyniku modlitwy stworzyliśmy przymierze, według którego postanowiliśmy żyć. Czy przyłączysz się do nas?
Wybieram miłosierdzie i nie będę szukać wymówek.
Występuję przeciwko niesprawiedliwości
i postanawiam wyrażać Bożą miłość w działaniu.
Sprzeciwiam się bierności. To moje postanowienie.
Jestem Rewolucjonistą Miłości.
Modlę się o to, aby te słowa stały się również twoim credo – nowymi standardami, które wprowadzisz w życie. Nie czekaj na to, co wybiorą inni, nie czekaj, aby zobaczyć, czy ten ruch stanie się popularny. Decyzja bowiem należy do ciebie i tylko ty możesz stanowić o tym, co wybierasz.
Zapytaj samego siebie: Czy będę dokładać się do problemów świata, czy raczej postaram się je rozwiązać? Ja zdecydowałam, że będę gotowa rozwiązywać problemy: Miłość stanie się głównym tematem mojego życia.
Zapytaj samego siebie: Czy będę dokładać się do problemów świata, czy raczej postaram się je rozwiązać? Ja zdecydowałam, że będę gotowa rozwiązywać problemy: Miłość stanie się głównym tematem mojego życia.
Co zrobisz? Czy nadal będziesz przyczyniać się do problemów współczesnego świata? Czy będziesz je ignorować, udawać, że ich nie ma? Czy raczej przyłączysz się do Rewolucji Miłości?
Więcej informacji o książce Joyce Meyer „Rewolucja miłości”: kliknij tu.
Tagi: Joyce Meyer miłość